Gdy Carl usłyszał wybuch odruchowo skulił się i przykrył głowę rękoma. Przez moment oczyma wyobraźni widział scenę sprzed kilku miesięcy kiedy to podczas szturmu na Odessę salwa z radzieckiej katiuszy uderzyła na kilkanaście metrów przed jego okopem masakrując kilkunastu z jego nazistowskich „towarzyszy broni”. Szybko doszedł do siebie - wszakże to, co później widział i przeżył na Froncie Wschodnim przypominało piekło na ziemi – i pognany szorstkim głosem oficera ruszył biegiem w stronę centralnego budynku obozu przystając tylko na chwilę gdy spostrzegł że Tyler poślizgnął się na miękkiej nawierzchni. Widząc że Amerykanin się podnosi ponownie przyspieszył i przebiegł obok niego spiesząc w stronę miejsca eksplozji. W myślach przeklinał pracujących w obozie szwabów którzy doprowadzili do wybuchu, pal licho zabitych, wszakże wszyscy członkowie AFG poza Korneliuszem byli w swoim baraku, irytowało go że jako mechanik to właśnie on będzie zapewne miał przez następne dni pełne ręce roboty. |