Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2009, 15:13   #5
Vavalit
 
Vavalit's Avatar
 
Reputacja: 1 Vavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znany
- Pater noster qui es in caelis - Marcin zaczął się modlić - Sanctificetur nomen tuum. Adveniat regnum tuum. Fiat voluntas tua sicut in caelo et in terra. Panem nostrum quotidianum da nobis hodie. Et dimitte nobis debita nostra, sicut et nos dimittimus debitoribus nostris. Et ne nos inducas in tentationem. Sed libera nos a malo. Quoniam tibi est regnum et potestas et gloria in saecula. Amen.
Drzwi do jego kwatery otworzyły się. Weszła Julia, młoda wdowa. Marcin czuł od niej radość, ale także cząstkę strachu i niepewności. Znał jej męża, dobrego i prawego francuza Jean`a. Nawet sam im udzielał ślubu. Niestety Sylioni przerwali sielankę. Życie uderzyło ich, pokazało prawdziwe oblicze. Widziała jak jej ukochany umiera. Był w podróży dyplomatycznej w Polsce, kiedy to padły strzały z orbity. Kamera telewizyjna kilka sekund przed atakiem pokazała Jean`a. Julia załamał się po tym. Nawet chciała popełnić samobójstwo, jednak przez wiarę oraz wieść o dziecku do tego nie doszło. Jedyną osobą która podtrzymywała ją na duchu był właśnie ksiądz Marcin.

- Dzień dobry – powiedziała cicho – Słyszał to ksiądz, wystartowaliśmy, czy to znaczy ze jesteśmy już bezpieczni?
- Tak, Bóg ma nas w opiece. Tak się musiało stać. Pamiętaj że to wszytko jest planem. Wielkim planem Boga. Człowiek właśnie wkracza w nowy rozdział, nowy poziom. Nasze życie się zmienia. Wkrótce wszystko się zmieni. Powstanie nowe Jeruzalem, tekst Apokalipsy jest jasny i zrozumiały w tym momencie. Twój syn też będzie kimś ważnym. Wiem to, czuję to. Już nie musimy się bać, teraz Bóg testuje naszą cierpliwość. Ale pamiętaj dużo czasu do końca nie zostało. Nie wolno nam się poddawać. A teraz wybacz, ale czas na posiłek. Może pójdziemy na stołówkę?
Nawet nie czekał na odpowiedź, wziął głęboki oddech i ruszył. Pomimo kazania jakie wygłosił, pojawiły się wątpliwości. Co jeśli tak nie jest? - pomyślał. Jednak po chwili sprowadził siebie do porządku. Miał dwie możliwości. Albo porzuca wszystko, albo zawierza całe swoje życie dla nowego szczęścia, Nowego Jeruzalem...
 
Vavalit jest offline