Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2009, 20:56   #2
Terrapodian
 
Reputacja: 1 Terrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłość
Mówimy oczywiście o wyjściu "humanitarnym", bo trudno mówić, aby zabijanie cywili było humanitarne. Nalot na Drezno - według innych danych - przyniósł znacznie mniej ofiar. Nie jestem pewien, gdzie to wyczytałem, ale raczej nie były to ofiary rzędu stu tysięcy.

Japończycy nie daliby za wygraną. W razie inwazji lądowej padła m.in. propozycja, by na oddziały amerykańskie rzucały się kobiety z dziećmi, które w samobójczych atakach niszczyłyby czołgi wroga. Wyraźnie ukazuje to podejście z jakim Japonia zamierzała walczyć. Niosłoby to jeszcze większe ofiary po obu stronach.
Z drugiej strony na pewno istniała opozycja do cesarza, która była przeciwna dłuższym działaniom wojennym. Tak było w przypadku admirała Isoroku Yamamoto, który był przeciwny dłuższej walce z USA. Po pewnym czasie Japonia musiałaby dążyć do zawarcia pokoju. Ile jest w tym rzeczywistej prawdy - nie wiem.

Amerykanie dążyli nie tylko do szybkiego zakończenia wojny. Ważnym powodem była chęć odwetu. Japończycy z pogardą traktowali jeńców wojennych. Przeprowadzano na nich testy i eksperymenty. Z pewnością słyszeliście o Jednostce 731, która na terenie Chin urządziła obozy - odpowiedniki hitlerowskich Lagerów. Z tym, że na więźniach testowano np. materiały wybuchowe i wpływ wysokiego ciśnienia na ludzki organizm. Podobne sceny widzieli amerykańscy żołnierze wyzwalając więzienia na japońskich wyspach w Azji Południowo-Wschodniej.

Przypadek Hiroshimy i Nagasaki nie był humanitarny, ani nie był mniejszym złem. Japonia wciąż była gotowa do walki i nie skapitulowała, chociaż bombardowanie jedynie zawarcie pokoju przyspieszyło.
Jak to rzekł kiedyś Stalin - jedna śmierć to tragedia, milion - tylko statystyka. Nie można patrzeć na ofiary jak na liczby. Z każdym pojedynczym istnieniem wiąże się zawsze tragedia, więc nigdy nie uznam tego zdarzenia za humanitarne, ani lepsze wyjście.

Jest tylko jedna, bezsprzecznie "pozytywna" strona bombardowań. Świat poznał przerażającą potęgę bomby atomowej i nowoczesnej broni masowej zagłady. Teraz rządzący zastanowią się zanim wydadzą rozkaz o ponownym użyciu. A przynajmniej mam taką nadzieję. W końcu używa się ich również podczas politycznych szantaży.
 
Terrapodian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem