Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2009, 16:35   #8
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Juz po wszystkim. Wstretne, osmionogie bestie zostaly pokonane. Hip hip hurra.... Wszyscy szczeliwi? Nikt nie zglasza sprzeciwu? Swietnie...
Feriel z wsciekloscia wytarla miecze. Nie pisala sie na to. Nie wyrazala zadnej cholernej zgody na zostanie przetransportowana w to przeklete miejsce. Zdecydowanie rowniez nie zgadzala sie na towarzystwo tego ludzkiego nieudacznika w przescieradle, ktory wygladal jakby nigdy w zyciu nie widzial kobiecego tylka... Albo jakby tych tylkow widzial juz za duzo i sie od nich uzaleznil. Jeszcze zeby byl do czegos przydatny... Ale nie.. Bo niby dlaczego?
Przynajmniej paladyn okazal sie uzytecznym towarzyszem. Lekkie pochylenie glowy musialo mu jednak wystarczyc w ramach podziekowania za pomoc w walce. Jezeli, podobnie jak ten w kapturze, liczyl na cos wiecej to niech lepiej sam sie nabije na swoj swiecacy mieczyk i oszczedzi jej ponownego czyszczenia jej wlasnych.
Troll tez byl niczego sobie... Moglby jednak ograniczyc glupie odzywki. W jego wykonianiu wychodzily nie tyle smiesznie co zalosnie.

- Moze pomoge?

Oczy Elfki zwezily się z wscieklosci, kiedy to odwracala sie, by z impetem wymierzyc temu bezczelnemu czlowiekowi, siarczysty cios, bedacy ledwie namiastka tego, co powinien otrzymac.
Niemal przyjemne było zetknięcie jej dłoni z twarzą tamtego, choć zdecydowanie nie dla niego, gdyż Elfia dłoń z powodzeniem mogła zostawić ślad na każdym policzku. Szczególnie tego osobnika. Szczególnie w tej chwili.
Jakby mało było tej całej, chorej sytuacji.

- Policzek od tak pieknej kobiety zawsze przyjmuje z wdziecznoscia.

Dobrze, że tylko tyle miał do powiedzenia. Spojrzała na miecz, po czym na człowieczynę.

-Ciekawe czy będziesz tak samo wdzięczny po rozpłataniu...

Prychnęła, po czym odwróciła się, ucinając rozmowę. Jednocześnie klingi powędrowały na swoje miejsca, do pochew.

-Idziemy.

Powiedziała do wilka.
Mozliwe jednak, ze to ona zwyczajnie szukala kogos lub czegos na czym moglaby wyladowac zlosc i frustracje. Pajaki nie wystarzyly.. O nie.. Tu bardziej przydalby sie ork.. Cala chmara orkow.. Cala piperzona jaskinia wypelniona orkami. Tak, to mogloby pomoc. Zamiast jednak orkow dostala ..

- Cokolwiek sobie zazyczysz...

-Nie do ciebie mówiłam.

Warknęła, odwracając głowę, by jedynie kątem oka spojrzeć na człowieka w przescieradle.
Bezczelny, glupi i napalony...

- Wybacz...

Usmiechnela sie pod nosem...

- ... Ze sie nie przedstawilem. Jestem Gelerar Renivo Anteliel, a ty moja pani?

Usmiech zamarl i przeobrazil sie w grymas zlosci.

-Nie jestem twoją panią.

Syknęła nawet nie odwracając się. Co on sobie wlasciwie wyobrazal?!

Jej mysli na chwile odbiegly od wynajdywania sposobow na usmiercenie Gelerara... Wlasciwie co to za imie?! Jezyk mozna bylo sobie polamac.. Zamiast wiec myslec o rzeczach przyjemnych powrocila do tego co dzialo sie w rzeczywistosci.
No wlasnie, co? Krwawe elfy? COS przemieniajace sie w rycerza? Wyrwidrzewa z mania przesladowcza? Cos pominela? A tak, misja ratowania porzadku czasowego. No tak, wszystko jasne..
Sni...
Prosta odpowiedz na stek absurdalnych zdarzen. Poprostu zasnela i ma kompletnie nieprzewidywalny sen. W koncu sny takie sa... Prawda? Nic niezwyklego... Normalny sen... Uluda... Wytwor zmeczonej podswiadomosci, czy jakos tak... Tylko dlaczego miala przeczucie, ze to jednak bledna odpowiedz?

- Polujecie na mnie? Zapłacono wam za pojmanie mnie i przetransportowanie do orkowego obozu drwali?

No dobra, przynajmniej jedno sie wyjasnilo. Uciekinier... To by nieco tlumaczylo manie przesladowcza. Tylko... Co on tu robi? Co oni wszyscy tu robia? Tak, elf wyjasnil dlaczego sie tu znalezli... O ile jednak nie wiedziala jak z reszta, to ona jakos wcale nie przypominala sobie momentu, w ktorym "zglaszala sie" na ochotnika. Zupelnie zas nie miala zamiaru byc ochotnikiem w czymkolwiek zwiazanym z Krwawymi elfami.

- Spokojnie.. Nikt na ciebie nie poluje.. Przynajmniej nie ja... Co do ciebie elfie... Jakos nie przypominam sobie momentu "ochotniczego" zgloszenia sie do tej... zabawy. Jezeli wiec o mnie chodzi to mozesz sobie podarowac i odeslac mnie na miejsce, z ktorego zostalam zabrana.

Miast jednak odpowiedziec elf, odezwal sie czlowiek. I to jak.... Feriel westchnela nie wiedziec czy z wscieklosci czy z kompletnego zalamania. Nie wiedziala co on sobie wyobraza.. Wlasciwie to chyba nawet nie chciala tego wiedzic. Nadzieja, ze policzek pomoze mu wrocic do rzeczywistosci .. Jak to nadzieja, byla zludna. Moze faktycznie powinna poczestowac go jednym ze swoich mieczy i ulzyc swiatu?

- Nie, nie mozesz mi potowarzyszyc czlowieku... Podrozuje sama... Zrozumiales? SAMA..


Po czym zwrociwszy sie do Krwawego elfa.

- Wiec jak bedzie?

Ponownie jednak elf nie zdazyl zabrac glosu. Feriel wygladala na zalamana i doprowadzona do ostatecznej wscieklosci.

- Dobra... Cokolwiek byle sie go pozbyc... Nawet Krwawe elfy sa lepsze....Szczegoly.. Podaj jakiekolwiek szczegoly bo poki co wiemy tyle co nic... Jak zamierzacie nas przetransportowac w przeszlosc? Dlaczego wlasciwie mamy chronic studnie tylko ppo to by zniszczyl ja ten przeklety ..... Na koniec zas racz wyjasnic o co chodzi z tymi ochotnikami....


Po raz trzeci to nie elf odezwal sie na jej slowa.

-Myślę, że jednak ta cała wyprawa nie jest złym pomysłem.

Rozbawienie tego mezczyzny bylo chyba rownie wielkie co jej zlosc i zniechecenie. Czula, ze sama sie w to wpakowala podjudzajac go swoim zachowaniem. Czula tez, ze dlugo z tym nie wytrzyma. Albo ten sen wreszcie dobiegnie konca albo ona stanie sie w nim morderczynia kaplana erotomana.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline