Altair otworzył oczy przez chwilę myśląc gdzie się znajduje. W dalszym ciągu był chyba jeszcze pod wpływem tego wywaru a raczej jego oparów. Miał w planie przygotowanie wywaru który miał działanie uśmierzające ból, a w wypadku użycia zewnętrznego odkażające. W wiosce takie jak Nysde podobne wywary były bardzo por zadane. Zapomniał chyba tylko o jego działaniu halucynogennym. Po prostu nie mógł dojść do siebie. Podniósł się, usiadł na łóżku po omacku wymacał krzesiwo wykrzesał ogień i zapalił świecę. Pokój skąpany został w miękkim świetle bijącym od świecy. Wstał okrył się szatą, po czym podszedł do okna. Otworzył okiennice i zmrużył oczy. Zastanowiło go dokąd Ci wszyscy ludzie idą. Zamieszanie takie jak w sobotę na Jarmarku. Odwrócił się w stronę komody na której przewieszona była jego szata. Ubrał się w nią, po czym przeszedł do 2 pomieszczenia. Leżało tam dwoje rannych. Wczoraj byli w dość kiepskim stanie, ale dziś wyglądali już lepiej. Altair zaaplikował im miksturę której celem było złagodzenie i uśmierzenie bólu. Mikstura jak widać chyba podziałała bo oboje spali spokojny snem. Na ile oczywiście sen może być spokojny gdy ma się flaki na wierzchu. Szczególnie kiepsko było z tym rycerzem. Dziewczyna otrzymała mniej obrażeń. Sprawdził ich opatrunki. Krwotoki z ran u dziewczyny zostały zatamowane. U rycerza krwotok trwał. Mniejszy, ale trwał. To nie wróżyło za dobrze. Altair założył buty torbę przewiesił przez ramię i otworzył drzwi i wyszedł. Trzeba o tym wszystkim powiedzieć radzie, coś trzeba z tymi nieszczęśnikami zrobićpomyślał po czym dziarskim krokiem ruszył w kierunku w którym szli ludzie.
__________________ عـربي - إنجليزيعـربي - إنجليزي
Bądźcie zdrowi |