Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-06-2009, 01:50   #10
Only The Shadow
 
Reputacja: 1 Only The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodze
Wraz ze zbieraniem się coraz większej liczby osób wewnątrz domu Rady Starszych, zmniejszała się liczba zatwardziałej gawiedzi marznącej na deszczu przed budynkiem. Jednak brak kilkunastu wrzeszczących gardeł skutecznie zastępowały coraz silniejsze grzmoty, huczące już z wielką częstotliwością nad Nysde. Niektórzy chłopi zrezygnowali nawet z oglądania widowiska przez okna swych chałup, dając za wygraną w walce z pogodą i wpadającym do mieszkań deszczem. Wiatr co pewien czas zmieniał swój kierunek, przez co wiatr zacinał z różnych stron, potęgując odczuwalny ziąb. Trzeba było przyznać, że takiej burzy nie było w wiosce od przynajmniej paru lat.

Zoran i Altair dotarli wreszcie do budynku. Wewnątrz czekała już większość członków Rady. Z każdą kolejną osobą wzmagała się wrzawa i zaaferowanie w sali obrad. Nie panował tu jednak oczywiście nawet w piątej części taki hałas, jak na zewnątrz. Kilku chłopów przekonywało do czegoś resztę, dwóch starców grało w jakąś grę. Ardaval niestrudzenie witał wszystkich nowo przybyłych i wskazywał im ich miejsca.

Zdawało się, że Worenn pozostawał poza tym, co działo się wokół niego. Przeszedł przez ulicę nie naciągając nawet kaptura. Nie miał też problemów z ludźmi, którzy z reguły ustępowali mu drogi. Być może deszcz ostudził nieco ich emocje. Na pewno też swoje robiła postawa rosłego wojownika oraz jego spojrzenie.
Gdy usiadł już na swoim miejscu, doszedł do niego Razel, właściciel gospody, a od niedawna uczestnik obrad. Był to człowiek pulchny w pełnym słowa tego znaczeniu. Kędzierzawe, średniej długości i trochę przetłuszczone włosy oraz wesołe spojrzenie wyraźnie kontrastowały z postacią Worenna. Przywdział tego dnia elegancką, brązową szatę, z paroma pozłacanymi zdobieniami. Niektórzy mawiali, że Razel wkupił się do rady za parę beczek wina ze swej piwnicy, jednak większość ludzi puszczała tę uwagę mimo uszu, zrzucając ją na barki zazdrości względem, jak go oceniano, majętnego, prostolinijnego człowieka. Tak czy inaczej, zagadał on do Worrena:
-Widać, że traktują te obrady z niezdrową ciekawością. - karczmarz wpatrywał się w słuchacza w oczekiwaniu na potwierdzenie. - Moim zdaniem nic dobrego nam z tego nie przyjdzie.

Altair ruszył za tłumem ludzi. Po chwili jednak zorientował się, że to tłum zaczyna podążać za nim. Ludzie pytali o coś, i najwyraźniej wskazywali na jego dom, gdzie leżeli ranni. Co bardziej natrętni próbowali nawet zawrócić druida w marszu i razem udać się do jego domu, a jeden człowiek wcisnął mu miedzianą monetę wskazując wyraźnie na kierunek, z którego przyszedł. Tak więc oczywiście, mimo prób, nie było możliwości przecisnąć się między nimi w całkowicie elegancki sposób. Po krótkiej przepychance, druid dotarł wreszcie do celu podróży, odległego przecież zaledwie o paręnaście metrów.

Alesanie zdawało się parokrotnie, że widzi w oddali swego byłego męża, jednak szybko okazywało się, że były to zupełnie inne osoby, w większości podążające we wspólnym również dla niej kierunku. Przed budynkiem kobieta spostrzegła, że podczas gdy się zastanawiała, tłum uszczuplił się dość znacznie, wraz z rosnącą ilością błyskawic rozświetlających ciemne niebo.
 

Ostatnio edytowane przez Only The Shadow : 14-06-2009 o 00:53.
Only The Shadow jest offline