Skrajne przerażenie wyłonieniem się oślizgłej macki przerodziło się w kilka chwil w podniecenie. Solidne dębowe drzwi pojawiły się jak za dotknięciem jakiejś magicznej różdżki. Thorn wiedział, że krakenowi taki "konik" nie starczy na długo, i że w każdej chwili może stać się przystawką, deserem, drugim daniem... Burczenie w brzuchu uświadomiło go o własnym głodzie i przywróciło do świata realnego wprost z rozmyślań nad własnym losem.
Dusza łakomego na przygody i odważnego krasnoluda i tym razem skusiła go do penetracji podziemi. Podziemia były to na pewno, bowiem na strych nie wchodzi się w dół, nieprawdaż? A jak to w podziemiach ukrytych na jakimś odludziu, pewnie to kryjówka wyjątkowo cennych skarbów. A i może ktoś się napatoczy pod topór poprawiając samopoczucie jego właściciela?
Ociężale przez błoto ruszył w kierunku drzwi. Podekscytowanie zajęło miejsce zmęczenia. Ciążący mu ekwipunek jakby zmniejszył swój nacisk na podłoże i na samego krasnoluda.
Zbliżając się rozmyślał nad możliwymi bogactwami tam ukrytymi. Równie dobrze jednak mogło tam nie być niczego, i tylko zmarnuje swój czas. No, ale na pewno w podziemiach poczuje się lepiej niż w tej oślizgłej, maziowatej brei. Będzie mógł coś zjeść i powywalać niepotrzebny balast w butach w postaci kamyczków i robaczków.
Przybywszy do drzwi, Thorn wyciągnął rękę w poszukiwaniu uchwytu....
__________________ Powiało nudą w domu...Czy może powróciło natchnienie? Znalazł się stracony czas? Jakaś nagła zmiana w życiu?
A może jeszcze coś innego?
<Wielki comeback?>
Ostatnio edytowane przez Zielin : 16-06-2009 o 16:16.
|