Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2009, 20:05   #15
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Marian Bernaciak pseudoni "Orlik" dowódca 15 pp AK "Wilków" 17 marca 1917 - 24 czerwca 1946.

Urodził się w ubogiej chłopskiej rodzinie w Zalesiu.
Ukończył szkołę powszechną w Rykach i gimnazjum im Adama Czartoryskiego w Puławach.
Służbę wojskowa odbywał w 2 PACu, gdzie tez w stopniu podporucznika rozpoczął Kampanie Wrześniową. Po obronie Włodzimierza Wołyńskiego dostał się do sowieckiej niewoli.
Wieziony do obozu w Kozielsku już na terenie ZSSR uciekł i powrócił w rodzinne strony.
Natychmiast rozpoczął działalność w ZWZ pod pseudonimem "Dymek"
Niebawem został szefem Kedywu podobwodu A (Dęblin- Ryki) należącego do obwodu Puławy, organizator i dowódca wielu akcji sabotażowych i dywersyjnych.
Zdekonspirowany przez Gestapo w 1943 roku przeszedł do lasu i stanął na czele oddziału przekształconego wkrótce w 15 pp "Wilków" AK. Wtedy przyjął pseudonim "Orlik'
W czasie akcji "Burza" już na czele 300 ludzi nadaremnie próbował się przebić do Warszawy.
Po wkroczeniu Armii Czerwonej rozpoczęło się formalne polowanie na niego i jego ludzi. Wtedy też oddał swój oddział pod dowództwo WiNu.

Oddział walczył jeszcze 9 miesięcy po śmierci "Orlika" do marca 1947 roku.

Historia jakich wiele, ale ta jest w pewnym sensie wyjątkowa, z powodu tego co stało sie z zabójcami "Orlika"

Otóż 24 VI 1946 :
" W czasie jazdy koniowi odpadła podkowa. Komendant (Orlik) postanowił zajechać do kowala. Kuźnia znajdowała się w pobliżu skrzyżowania dróg Trojanów - Wiecków - Życzyn. Do kuźni z koniem udali się "Grom" i Mundek, "Kret" oddalił się, chyba wszedł na drzewo wiśni. Pozostali zostali na kwaterze.
Od strony Życzyna zauważyliśmy nadchodzące wojsko. KBW czy UB ? Oddałem w ich kierunku kilka strzałów. Strzelali również "Grom" i Mundek. "Orlik i "Ogarek" wycofywali się w kierunku Trojanowa. W tym momencie "Ogarek" został zabity. "Orlik' biegł dalej w kierunku lasu Trojanowskiego."
Tyle w relacji "Kotka" jednego z uczestników wydarzenia.
"Orlik' nie dobiegł jednak do lasu. Zapadł tam w zasadzce oddział Milicji. Trafiony pociskami z erkaemu w nogę i lewą rękę upadł i z trzymanego w ręce pistoletu strzelił sobie pod brodę.

Ot śmierć jakich wiele w latach powojennych. ale nie to w tej historii jest najpaskudniejsze.

Order Virtuti Militari to najstarszy w świecie orderem bojowym. Po zamachu na Kutscherę, jednej z najbardziej brawurowych akcji Polski Walczącej przyznano jej uczestnikom 2 Krzyże Virtuti (w tym jeden pośmiertnie), oraz 10 Krzyży Walecznych (trzy pośmiertnie).

Uczestnicy starcia w Piotrówku (zginęli tam "Orlik" i "Ogarek" wzięto do niewoli "Kreta" oraz Kazimierza Piskałę, dwóm - "Gromowi" i "Piorunkowi" udało się wyrwać z okrążenia) ze strony milicji i LWP otrzymali 5 Krzyży Virturti Militari, 7 Krzyży Walecznych, 6 Krzyży Grunwaldu i 18 Odznak Grunwaldzkich.
Tyle odznaczeń za zabicie dwóch polskich patriotów.

Na szczęście prawo do nadawania najwyższego odznaczenia polskiego posiadała wtedy Kapituła z siedzibą w Londynie, stad ich przyznanie było nieprawomocne.

"Orlika" pochowano w kwaterze 45N cmentarza bródnowskiego, gdzie leży pochowanych też kilkudziesięciu zamordowanych przez NKWD i UB żołnierzy Polski Podziemnej.

Potem postawiono w tym miejscu szalet. Dziś na szczęście już go nie ma.







Order Virtuti Militari
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 02-07-2009 o 19:12.
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem