Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2009, 18:55   #2
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Pewien fragment z Władysław Bartoszewki " Dni walczącej stolicy.Kronika Powstania Warszawskiego stawiająca w fatalnym świetle "Montera" :

"W środę 30 sierpnia zostałem (Jan Nowak - Jeziorańsk) wezwany do "Montera" który zapowiedział, że tej nocy nastąpi odwrót załogo Starego miasta(...)
Gdzies kolo północy "Monter" kaze wystrzelic zieloną race, znak dla tamtych na Starówce by zaczynali (...)
Gdzieś koło pierwszej wybucha strzelanina w rejonie Ogrodu Saskiego. Słychać krótkie serie z pmów i wybuchy granatów. W niebo wylatuje pomarańczowea rakieta. Niemcy wzywaja pomocy (...)
Docieramy w koncu do linii zniszczionych domów przy ulicy Krochmalnej, które wychodza na Hale Mirowskie. Stad własnie miał nastapić wypad (...)
Melduje się dowódca plutonu : porucznik "Janusz" - Janusz Zapolski.
- Panie pułkowniku. Minerki wysadziły dziure w murze. Wyjsć na tamta strone nie sposób. Niemieckie granatnikisa wstrzelana w otwór i w podwórze.
Spokojny dotychczas "Monter" nagle podnosi głos.
- Wykonać rozkaz. Ma pan natychmiast rozpoczać wywiad. My (podkreslenie moje) bez pomocy nie zostawimy.
- Rozkaz panie pułkowniku -
odpowiada głucho "Janusz".

Wspinammsie za chruscielem po czyms, co kiedys bylo klatka schodową i stajemy w wypalonym oknie. pod nami dwa pietra niżej studnia podwórka (...) Zapelnia sie powoli młodymi ludzmi. Rozpoznaje grupe dziewczat. To na pewno patrol minerek, krtory wysadził dziurę w murze. Magle dzieje się cos straszliwego. W ten tłum wpada jeden granat, za nim drugi i trzeci. Za nimi wybuchaja butelki z benzyną (...)Słyszę przejmujące okrzyki bólu i przerażenia. Przeważają głosy dziewczęce. Plomienie rozjasniaja dantejske scenę : ruszający sie kłąb rannych i palacych się ludzi.

Tak było w jednym punkcie . Przeszlismy z "Monterem" cały odcinek. Gdzie indziej przygotowana tak starannie operacja także utkneła bliżej lub dalej od pozycji wyjsciowych (...) Zgineło tej nocy około stu młodych ludzi. około stu pięćdziesięciu było rannych, w tym wielu rannych cięzko."

To jedna relacji stawiających Chrusciela w fatalnym świetle. Oto dowódca wydaje rozkaz nie do zrealizowania, po czym sam zamiast stanąć na czele atakujących obserwuje hekatombę swoich ludzi i idiotyczny rozkaz (atak przez wyłom naprzeciw wstrzelanych w niego granatników i kaemy to nie idiotyzm nawet to morderstwo0 i traci w źle przygotowanej 9bo skoro oddziały tak szybko utknęły to nie mogła być dobrze przygotowana) ćwierć tysiąca ludzi.

W wojsku obowiązuje dobra zasada : nie wydawaj rozkazu którego nie potrafisz sam wykonać.

Żaden z wysokich dowódców AK nie zginał, żaden nie został ranny ani nie popełnił samobójstwa.
Wydanie rozkazu o wybuchu to równocześnie wzięcie na siebie odpowiedzialności za jego skutki, a te zamknęły się liczba 200 - 250 tys zabitych.
Po czymś takim według mnie oficer ma tylko jedno wyjście...

W tym konkretnym przypadku zgadzam sie z ostatnim akapitem "Mit ostatni - bohaterskie dowództwo" napisanym przez pana Solaka.

PS "Janusz" zmarł z ran podczas wykonywania rozkazu "Montera"
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 18-06-2009 o 18:58.
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem