Wątek: Tabula Rasa
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2009, 20:08   #8
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
- ... Albowiem z tego powodu właśnie Pan nasz w Roku Początku poświęcił się dla nas na krzyżu! I dlatego po dniach siedmiu z krzyża zszedł z płonącym mieczem w jednej dłoni i mieszkiem złota w drugiej karząc heretyków i odszczepieńców, a nagradzając ludzi sprawiedliwych! I czy nie rzekł wtedy do tych którzy szli z nim...

Kapłan wciąż grzmiał, podobno, proroczymi słowami nad tłumem. Ton jego głosu przypominał jednak bardziej groźby niż głoszenie miłości. Czy tak powinien zachowywać się prawdziwy sługa boży? To tylko utwierdzało Jonathana w tym co zamierzał zrobić. Przyszła pora na postawienie kolejnego kroku na drodze do nieosiągalnego celu.

Początkowo goryle księżulka chciały rzucić się na, wydawałoby się, bezbronnego mieszczucha przedzierającego się przez tłum w kierunku podium. Jednak, gdy tylko zauważyli kapłańską szatę, zwątpili i zrezygnowali ze swego zamiaru. Ba, nawet umożliwili mu dołączenie do przemawiającego duchownego.

Tego chciał Edwards. Wszystko poszło tak dobrze, że lepiej już nie mogło. Młody ksiądz ledwie powstrzymał się od uśmiechu, ale śmiał się w duszy. Śmiał się do rozpuku z tych głupców, którzy wielokrotnie umożliwiali mu to i mimo przykrych dla nich konsekwencji wciąż nabierali się na ten stary numer.

- ... I właśnie dlatego pamiętajcie bracia i siostry! Co ofiarujecie kościołom w Dniu Zbawienia, księża, Wasi umiłowani słudzy przekażą Panu! A co panu zostanie przekazane dostaniecie i wy po tysiąckroć podczas wiecznego śnienia! Pamiętajcie również że każdy kto ofiarę godną przekaże Sacrum Officium w dniach tych, ten na wieki zbawiony będzie, a jego grzechy odkupione i przez miłosiernego Pana zapomniane!

Jonathan wdrapał się na podstawionej drabince, na podwyższenie na którym kończył właśnie przemówienie ten pionek w czarnej sutannie. Ten śmieć ogłaszający się wysłannikiem bożym. Ten stracony już głupiec, którego los za chwilę zostanie przypieczętowany.

- Czyż nie mam racji bracie? - spytał Edwardsa.

- Ależ oczywiście, bracie - odpowiedział ściszonym tonem, a za chwilę zaczął krzyczeć, by każda ze zgromadzonych osób mogła go usłyszeć. - Masz absolutną rację! Musimy ofiarowywać Panu co tylko możemy. I nie mówię tu wyłącznie o bogactwach tego świata, które naszemu Ojcu na wysokościach nie są niezbędne! Są jednak konieczne do szerzenia jedynej prawdy po świecie i powiększania królestwa bożego! Pozwólcie więc bracia i siostry, że i ja, skromny kapłan z prowincji, przekażę wam nieco prawdy!

Zamilkł na chwilę, nabrał głęboko powietrza i kontynuował:

- Prócz bogactw musimy ofiarować Panu naszemu nas samych! Nasze dusze i umysły. Nasze uczynki powinny cieszyć Ojca. A jego kapłanom - tu wskazał na księdza, który przed chwila przemawiał. - powinniśmy ofiarowywać...

Teraz! Nadeszła ta chwila. Jonathan wiedział, że to właściwie szaleństwo, ale nie obchodziło go to zupełnie. Liczył się czyn, liczyła się zemsta i prawdziwa droga jedynego kapłana.

- ... to co mamy najlepsze!

Błyskawicznym ruchem sięgnął pod płaszcz i wyciągnął dwa rewolwery. Nim stary kapłan zdążył zorientować się w sytuacji już miał przyłożoną do skroni zimną, metalową lufę. Chwilę potem Edwards nacisnął spust. Huknęło głośno, a z głowy kapłana wyprysła czerwona krew obryzgując sporą część podium. Tak, to było to do czego został powołany! Jego przeznaczenie!

Niemal w tym samym czasie drugi rewolwer był wymierzony w jednego z goryli. Momentalnie wypalił. Dla Jonathana nie było jednak ważne czy trafił. Ci ochroniarze to psy. Chłopcy na posyłki. Nie wiadomo czy w ogóle są kapłanami. Najważniejszy cel został zrealizowany. Teraz tylko strzelał na oślep jednocześnie uciekając w stronę ciemnej uliczki znajdującej się niedaleko.
 
Col Frost jest offline