Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2009, 19:35   #1
kayas
 
Reputacja: 1 kayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwu
[Autorski] Krwawy Zew

Jednym z podpoznańskim lasów spacerowała para: mogli mieć 18 lat. Było już grubo po zmierzchu, szli przytuleni nieco z chłodu, ale raczej po prostu z sympatii. Nagle romantyczny obraz zniszczyło pojawienie się dwóch wysokich, szczupłych mężczyzn.
- Hmm, jak uroczo- syknął jeden, ze wschodnim akcentem.
Nagle chłopak gwałtownie się wyprostował. Spojrzał wojowniczo na nieznajomych i powiedział spokojnie:
- Dziewczyna jest ze mną.
Dziewczę wtulił się w niego mocniej. Jeden z napastników się roześmiał. Drugi oblizał wargi. Dziewczyna była naprawdę przerażona. O, jak byłaby przerażona gdyby wiedziała co się dzieje.
- Ona jest ze mną.
Powtórzył spokojnie chłopak. Czuła że cały drży i jego serce bije strasznie szybko. Dlaczego jest taki spokojny? Milczący mężczyzna zrobił duży krok w ich kierunku. Chłopak odpechnął lekko dziewczyna, stanął stabilniej i ryknął coś w dziwnym języku, brzmiącym nieco słowiańsko. Mężczyzna cofnął się, poczym roześmiał się głośno. Chłopak syknął cicho:
- Biegnij.
Dziewczyna ruszyła najszybciej jak mogła. Obaj napastnicy się śmiali.
- Co, szczeniaku, będziesz mi groził? Ty?
Mężczyzna wyminął chłopaka i z niewiarygodną szybkością rzucił się za dziewczyną. Ta odwróciła się, krzyknęła i ruszyła przed siebie. Usłyszała tylko głośny ryk, jakby zwierzęcia, poczym jęk. Biegła, nie chciała zawracać. Bała się. I słusznie.
***
Drugi z napastników po prostu uciekł. Trudno mu się dziwić. Zrobił wszystko tak jak nauczył go ojciec: pozbierał resztki swoich ubrań, podniósł ciało i ruszył biegiem na skraj lasu. Po kwadransie wygrzebał z rowu skrzynkę z ubraniami. Położył na ciele 20 złotych i zaczął się ubierać. Nagle przestał i zawołał po rumuńsku:
- Może poczeka pan aż się ubiorę? Jest już chłodno, a ja nie chciałbym ginąć w gaciach.
Z lasu wyłonił się wysoki mężczyzna. Był ubrany w skórzaną kurtkę, dżinsy i trampki. Bardzo nietypowo. Stał i milczał, patrząc z zaciekawieniem. Chłopak zapiął pasek spodni i odwrócił się.
- Jest pan zapewne nowy w mieście? To byli pana ludzie?
- Tak. I tak.- spokojny, szorstki głos mężczyzny zdradzał wschodnie pochodzenie. Rosjanin, może Ukrainiec.- Ile masz lat?
- Siedemnaście.- odparł chłopak. Bał się, i wiedział że jego rozmówca to wie. Nie chciał stawiać mu oporu, bo byłby bezcelowy. Wolał się ukrywać.
- Ile masz naprawdę lat.
- Siedemnaście.
- Rodowy?
- Tak.
- To obrzydliwe. Gryźć własne dzieci.
- Teraz są strzykawki, dawno tego nie robimy.
- Tutejszy?
- Niemiecki.
Nagle Rosjanin rzucił się na chłopaka, powalił go i przydepnął.
- Ty kundlu…- wysyczał cicho.
- Kreithoch.- wydukał chłopak.- Nie jestem Łowcą…
Mężczyzna podniósł nogę i podał chłopakowi rękę.
- Wybacz. Spotkałem tu zbyt wielu von Fernsteinów. Wielu ich w tym kraju…
- Wybaczam. Zrozumiałe.
- Zabierzesz ciało?- wampir dopiero teraz zauważył swego sługę, leżącego w rowie z rozdartym gardłem.
- Samo zniknie, taki tu są zasady.
- Powiedz, kto mieszka w Poznaniu?
- My, parędziesięciu Przygodnych, kilka innych rodów. Z was nikt ważny, pare szczepów założyło Radę. Kresiński, Tomaszewski, Grzesiak...
- Kogo więcej?
- Was. Powinni cię przyjąć.
- Ha. Powinni.- żachnął się kpiąco mężczyzna.
- Ostrzegam. Tutejsze wampiry niespecjalnie lubią, kiedy ktoś narzuca im władzę.
***
- Jak wiecie, miesiąc temu do miasta przybył Jurij Petrenko. Wampir z Białorusi. To on wymordował grupę Kronta, wampirów handlujących prochami na Wildzie. To on jest tajemniczym nowym zwierzchnikiem szczepu Kresińskiego. Rada się boi: kto się do niego nie przyłącza, ginie. Nie wiemy dlaczego, nie miał ze sobą wielu podwładnych. Dlatego Rada poprosiła mnie o Zew. Wiec zwołałem was, tylu ilu mogłem.
- Wujku… mamy im pomogać?
W domu Karola Kreithocha były wszystkiego jego dzieci, krewni i potomkowie. Zlot rodzinny, choć przybyło też paru Przygodnych. Zew usłyszeli wszyscy, jednak zgodnie ze zwyczajem inne rody nie pojawiają się na takie wezwania: to zupełnie normalne. Wolno to zrobić Przygodnym, choć rzadko z tego prawa korzystali. Decyzja Karola o wywołani Zewu była skandalem; szanująca się rodzina nigdy nie powinna służyć wampirom. A na pewno nie rodzina od pokoleń uchodząca za pacyfistów.
- Też mi się to nie podoba. Ale jeśli tego nie zrobimy, możemy być następni. Poza tym przyda się, jeżeli Rada będzie mi winna przysługę.
- Wezwiemy resztę?- odezwał się głos.
- Mogę być w Poczdamie za 2, 3 godziny. Jest noc, mam motocykl.- odpowiedział durgi.
- NIE! To nie nasza wojna. Mamy tylko wspomóc Radę. Wybierzmy kilku z nas. Wasze zadane będzie proste: zabijcie Jurija.

Witam wszystkich i zapraszam do sesji. Parę zasad:
1)Świat
Świat będzie nieco podobny do tego znanego z WoD, który znam słabo. Zasadniczo: czasy obecne, miejsce akcji: Poznań. Czemu? Uznałem ze kolejna sesja w Los Angeles, Nowym Yorku czy Londynie będzie pretensjonalna, a że mieszkam w bliskim sąsiedztwie Poznania, pogramy w Poznaniu.
2)Rasy:
Wszyscy będziecie grać wilkołakami. Wilkołaki, podobnie jak wampiry, obdarzone są pewną Siłą. Siła inaczej objawia się u obu ras: u wampirów wpływa głównie na cechy osobowościowe, urok osobisty, dar przekonywania, czasami odczuwanie emocji a nawet myśli, dopiero w drugiej kolejności rozwija refleks, siłę i zwinność. U wilkołaków odwrotnie: jedynie najsilniejsze potrafią wpływać na umysły ludzi. Kto jest lepszy? Trudno określić. Zasadniczo: wampir, lecz wilkołak ma pewną przewagę: może dozować swoją Siłę. Wiąże się to przemianą: trudno określić metrycznie, ale zaledwie ok. 10% Siły może być wykorzystane bez widocznych zmian. W 100% zużyciu Siły wilkołak jest w pełni wilkiem. W odróżnieniu od WoD-u, nie ma stopni: można zatrzymać się na dowolnym etapie przemiany. Dlaczego „dozowanie” Siły to przewaga? Siłę widać. Tzn., obdarzeni Siłą ją widzą. Wilkołak zawsze wyczuje czającego się wampira, wampir zawsze dostrzeże w człowieku wilkołaka. W ten sposób można też określić jak potężny jest stwór: wilkołaki mogą nie ujawniać od razu całej swej mocy, a nawet wygłuszyć ja niemal do zera. Nie jest znany przypadek całkowitego zniesienia Siły i powrotu do niej, tak samo jak całkowitego jej rozwinięcia i powrotu do ludzkiej postaci. Nieśmiertelność? Wampiry się nie starzeją i potrafią się regenerować. Wilkołaki nie są długowieczne, mają za to o wiele bogatszy dar: mogą się rozmnażać. Dziecko wilkołaka nie jest jednak wilkołakiem. Obie rasy można zabić srebrem i oczywistymi sposobami: rozszarpaniem, dekapitacją, przygnieceniem, ciśnieniem morskim, są również wrażliwe wzajemnie na swoje ciosy.
3)Społeczności.
Wilkołaki tworzą Rody: zgodnie z europejską tradycją w wieku 16 lat ojciec zaraża swoje dziecko: kiedyś przez ugryzienie, dziś bardziej elegancko, zastrzykiem. Wampiry tworzą jedynie szczepy: czasami wampir zbiera wokół siebie stworzonych przez siebie i nimi dowodzi. Zdarzają się też niezależne osobniki: o wiele częściej wśród wilkołaków, nazywane są Przygodnymi. Nie tworzą żadnych struktur, ot, żyją sobie spokojnie. Część z nich trudni się „higieną pola walki”: za symboliczną opłatę zbierają i w sobie tylko znany sposób pozbywają się ciał. Jak to działa? Śmierć obdarzonego Siłą również słychać: większość po prostu to ignoruje. Higieniści, w większości menele i margines społeczny, niemal natychmiast pojawiają się, aby zarobić parę groszy. Mówi się, ze pewnego dnia Przygodni powstania raz na zawsze wygnają wampiry z miasta.
4) Życie wśród ludzi:
Większość wampirów i wilkołaków to zwykli ludzie. Głowy Rodów często nie są wcale bogate, przywódcy szczepów to często zwykli urzędnicy. Nie wiadomo ilu na pewno jest wampirów i wilkołaków. Część nie wie w ogóle o istnieniu Rodów i szczepów. Dzięki Higienistom, Radzie i Tradycji ludzie nie mają pojęcia o istnieniu tych ras.
5) Tradycja
Zbiór zasad i reguł. Od „reguł bezpieczeństwa” do sovir-vivre. Co mówi? M. in. że zawsze należy po sobie posprzątać, że z grzeczności rozmowy należy prowadzić po rumuńsku i mnóstwo innych spraw, o których wszyscy intuicyjnie wiedzą.
6) Zwyczaje
Wampiry piją krew: nie da się ukryć. Ludzka, zwierzęcą, wilkołaczą: jakąkolwiek. Wilkołaki czują instynkt, który każe im zabijać: stąd z reguły utrzymują hodowlę zwierząt, na które można potem polować, lub na których mogą się żywić. O ile żywienie się na ludziach przez wampiry jest uznawane za przykrą konieczność, wilkołak polujący na człowieka powinien, zgodnie z Tradycją, zostać ukarany.
7)Czego od was oczekuję?
Karty postaci, w której opiszecie po krótce historię, stosunek do Tradycji, stosunek do sytuacji, zwierze, w które się przemieniacie (domyślenie jest to wilk, ale może być każde o rozsądnym rozmiarze) swój status społeczny, zawód, rodzinę, jakiś ekwipunek i dlaczego zdecydowaliście się wziąć udział w tej akcji.
8)Czego się nie spodziewać?
Kolejnego Underworlda. Nie będzie non stop strzelania srebrnymi kulami, gonitw po mieście i pościgów samochodowych. Ta misja będzie się opierać o wiele bardziej na polityce niż na walce, choć nie na przeniknięciu w szeregi wroga: o nie. Przyjmę circa 5 osób, od których oczekuję ok. dwóch postów na tydzień. Rekrutację skończę jak będę usatysfakcjonowany.
9) Odwieczne pytanie.
Co się stanie gdy wampir ugryzie wilkołaka? Jak wygląda hybryda? Nijak, bo to niemożliwe. Ugryziony wilkołak zginie, jeśli coś mu się uszkodzi, lub przeżyje jak po ugryzieniu psa. Z tym ze się nie zregeneruje. I vice versa.
10) Ewentualnie
Jeśli ktoś jest gotowy na troszkę trudniejsze zadanie, mogę wprowadzić 1 postać wampira wysłanego przez Radę. Taką osobę proszę o kontakt na PW, gdzie udzielę dalszych informacji.

Wiem że części spraw nie wyjaśniłem: możecie pytać, nie gwarantuję, ze bede chcial odpowiedzieć.
 
__________________
Chcesz grać,a le nie znasz systemu WFRP II?
Szkoda, co?
Wal na 7704220 i opowiedz o postaci, zmienimy ja na liczby!
kayas jest offline