Jezu Chryste Nazareński! Sam nie wiem jak mam opisać tę kobietę, która właśnie do mnie podlazła i zaczęła coś świergotać bez sensu. Spojrzałem w jej stronę, ostrym, karcącym spojrzeniem. Nie było to najgorsze spojrzenie w moim repertuarze, nawet nie było w pierwszej dziesiątce, ale czasami wystrczyło,by uliczni twardziele zaczynali trząść się jak osika.
-Nie wiem kim jesteś, ale czy możesz pójść ze swoim bełkotem gdzieś indziej? Najlepiej w takie miejsce, żebym nie słyszał nawet jak oddychasz i nie miał wrażenia, że ktoś próbuje zgwałcić moje uszy młotem pneumatycznym? Dziękuję. - Wycedziłem przez zęby, po czym wróciłem do rozmowy z gospodarzami. |