Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2009, 00:02   #3
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Witamy ambasadora

Wykorzystam to pytanie, by opisać szerzej parę kwestii.

1. Każdy statek ma symbol frakcji, do której należy ale załoga i kapitan najczęściej decydują się dodatkowo na własne logo statku. Ono może ale nie musi mieć nic wspólnego z frakcją. Często związane jest z nazwą statku. W przypadku Flogistona V jest to feniks - symbol cesarza i "V" ułożone ze skrzydeł. Można też wymieszać symbole frakcji i statku. Tutaj nie ma żadnych ograniczeń.

2. Każdy statek nadaje też sygnał identyfikacyjny, opisujący jego przynależność i rolę. Sygnał ten da się sfałszować albo zmienić ale wymaga to sporych nakładów pracy, bo zapisany jest hardware'owo w rdzeniu komputera głównego. Nie zawsze jest to też opłacalne - w czasie kontroli może okazać się, że zawartość statku nie pasuje do jego sygnału i 20 lat w lochu gwarantowane + gniew "podrobionej" frakcji.

3. Jeśli chodzi o stosunki między frakcjami... Wszystkie ślubowały posłuszeństwo cesarzowi ale nie oznacza to, że jest bezwarunkowe. Cesarz również jest jedną z frakcji i musi postępować bardzo dyplomatycznie i ostrożnie, by nie stracić danego mu w czasie elekcji poparcia. Inne frakcje posiadają razem zarówno potęgę polityczną jak i militarną potrzebną do jego obalenia. W związku z tym, niby wszyscy są poddanymi cesarza ale poważnych w sytuacjach, które godzą w interes ich organizacji, mogą odmówić wykonania rozkazu. W normalnych okolicznościach wywołałoby to mały skandal i dyplomatyczne spięcia między oboma stronami, a także możliwość degradacji danego delikwenta, gdyby jego frakcja stwierdziła, że nie opłaca jej się jednak konflikt z Alexiusem. Jednak w nieznanej przestrzeni może to wyglądać zupełnie inaczej. Tak więc brak posłuszeństwa jest możliwy ale tylko w poważnych, dobrze uargumentowanych sytuacjach. Pośrednia niesubordynacja jest dość częsta. Każda organizacja coś tam kombinuje za plecami władcy ale mało kiedy zbierze się na odwagę (będzie jej się to opłacać), by sprzeciwić się mu bezpośrednio.

Oczywiście "cesarz" oznacza tu też przedstawicieli podlegających mu organizacji (floty, wywiadu, rady politycznej itd.), działających z jego rozkazu. Inna sprawa, że sytuacja polityczna na terenie niczyim nie jest jasna.

4. Abordaż Dużo osób rzuciło się na taką opcję, więc może wyjaśnię, jak to dokładnie wygląda. Statki w przestrzeni poruszają się z prędkościami dziesiątek/setek tysięcy kilometrów na godzinę. Nie ma absolutnie żadnej szansy, by przycumować do statku, który się aktywnie porusza i zmienia kurs. Jest to możliwe, gdy oba statki zgadzają się na taki manewr. Wtedy kurs i prędkość jest stała i dokonywane są wzajemnie korekty. W przypadku wrogich celów, muszą to być obiekty już unieruchomione, albo stacjonujące na orbicie/lecące stałym kursem i prędkością - nieświadome ataku. Nie ma żadnej szansy na abordaż statku wroga, który ma sprawny napęd i jest świadomy jakiegokolwiek niebezpieczeństwa.

5. Wrota. W Znanych Światach między systemami podróżuje się za pomocą Gwiezdnych Wrót - prastarych, tajemniczych artefaktów, pozostawionych przez dawną, nieznaną ludzkości rasę. Najczęściej unoszą się gdzieś na skraju systemów, za ostatnimi planetami. Są dość spore - wielkości małych księżyców. Mimo wszystko, dziwny materiał, z którego są stworzone, nie daje się łatwo wykryć na sensorach. Czasem mają własną (często nieregularną )orbitę wokół słońca, innym razem unoszą się w tym samym miejscu, niewzruszone ruchami grawitacyjnymi. Jeśli nie wie się, gdzie ich szukać, to może to zająć całe miesiące.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 06-07-2009 o 00:45.
Tadeus jest offline