Po ulicach miasta mknęła zielona, kłębiąca się na wietrze opończa, w której czasem można było wypatrzyć człowieka. Gdyby bystry obserwator przyjrzał się dobrze, dostrzegłby również kołczan i łuk na plecach zielonej zjawy. A gdyby był jeszcze jasnowidzem, wiedziałby, że pod płachtą barwy liści skrywają się dwa miecze przytroczone do boków, wytrzymałą kamizela ze skórzanych lamelek oraz para silnych rąk, opatrzonych w zarękawia.
Tristis biegł co sił w nogach. Każda chwila się liczyła. Może uda mu sie uratować choć kilku...
Lupaatus był cichym człowiekiem, więc głośne "Jasna cholera! Cholera! CHOLERA!!!" rozlegało się tylko w jego myślach. I po co mu to było? Przecież przyłączył się do bandy z konieczności. Mógł się wykrwawić w wyniku wyczerpującej walki, albo dołączyć do hanzy. A że jakoś nigdy nie miał myśli samobójczych...
I jeszcze teraz musi ratować tych idiotów. Dać się tak pobić... Ciągle nie wiedział, jak udało mu się wtedy ujść. Zwiadowcy przemykali tuż obok niego, a on czekał, skulony w krzakach. W końcu udało mu się jakoś dostać do miasta. Sam nie wiedział, czemu ma jeszcze jakieś skrupuły w porzuceniu kamratów...
Na szczęście nie miał zbyt wiele czasu na rozgryzanie własnych motywów. Musiał ratować ludzkie życia.
Wpadł jak burza do burdelu, omal nie wyłamując drzwi z rozpędu. Uderzył go odór, tak, dla człowieka lasu to był odór, kadzidła. Rozejrzawszy się po suto urządzonym wnętrzu dopadł do kontuaru, za którym stała tłusta bab w kusej szkarłatnej sukni. Na tę chwilę zachował resztki uprzejmości, jakie zostały mu po wychowaniu w mieście.
- Witaj, pani. - skłonił się. "Pani" przyjrzała mu się krytycznie. - Potrzebuję paru dziewczyn do zadania specjalnego...
- Zadania specjalnego, młodzieńcze? - odezwała się, o Boże, kokieteryjnie, burdelmama.
- Tak - ciągnął niezrażony Tristis. - Znasz, pani, tradycję, która nakazuje uwolnić skazańca, gdy jakieś dziewczę zarzuci mu zapaskę na głowę?...
__________________ W każdej sekundzie rozpadamy się i stajemy się nowym człowiekiem, w którym coraz mniej jest tego, kim byliśmy przed laty.
Ostatnio edytowane przez Raphael : 08-07-2009 o 20:28.
|