Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2009, 23:35   #3
Warlock
Konto usunięte
 
Warlock's Avatar
 
Reputacja: 1 Warlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputację
Okej, co do walk to nie oczekuję od nich pooowlonych epickich opisów itp. Chcę jedynie dynamicznych walk polegające na prostym opisywaniu swoich ruchów a nie po prostu mówiąc: Ojejciu udało mi się! Trafiłem!

Aby pokazać kontrast opiszę sesje kiedy to ja byłem graczem i grałem sam na sam z MG.

MG - Miło cię widzieć, nieznajomy. Prawdę mówiąc nie spodziewałam się twojego wizyty. Moje zaklęcia ochronne poinformowały mnie o obecności intruza. Możesz być najlepszym złodziejem w Faerunie lecz w obliczu magii nie masz żadnych szans. Okażę litość, masz szansę uciekaj czym prędzej, inaczej mój kochany Villynk cię pożre. Co postanawiasz? - Xara wybuchnęła szyderczym śmiechem.
JA - Omernon był szczerze zaskoczony jednak nie zamierzał dawać tego po sobie. Powoli obrócił się w stronę kobiety, poruszył głową z boku na bok wydając charakterystyczny dźwięk łamania karku.
- Och dziewczyno! Jak ty mało wiesz o naszym "złodziejskim" fachu! Łotr przyjrzał się uważnie sukni czarodziejki. Ciekawe czy chronią ją czary. Kopnął mały kamyk w kierunku kobiety nie po to by ją zranić, lecz by sprawdzić czy działa na nią urok. W razie pomyślnego rezultatu wiedział co dokładnie zrobić, jego sztylet dosięgnąłby ją z tej odległości.
MG - Kamień nie dosięgnął czarodziejki. Musiałeś wymyślić coś innego. Xara krzyknęła: Głupcze! Wybrałeś śmierć. Ale to nawet lepiej. Rozgrzeję palce. Zaczęła wykonywać skomplikowane gesty palcami i mruczeć pod nosem pojedyncze słowa. Musiałeś szybko działać. Na stoliku obok ciebie leżało wiele magicznych przedmiotów czarodziejki. Czas działał na twoją niekorzyść. Trzeba podjąć szybką decyzję.
JA - Nie było czasu do myślenia. Zabójca rzucił się w bok przewracając stolik z miksturami, zwojami i różnymi dziwnymi substancjami. Zamierzał wykorzystać go jako osłonę przed magią czarodziejki. W dodatku parę mikstur, które nie potłukły się chwycił w dłoń i rzucił w kierunku skoncentrowanej czarodziejki. Miał zamiar przerwać rzucanie czaru skoncentrowanej czarodziejki.
MG - Kilka mikstur uderzając w czarodziejkę wywołało reakcję łańcuchową w wyniku której powstało kilka wybuchów, które zniszczyły obronę czarodziejki i rozproszyły jej koncentrację, niwelując w ten sposób czar. Zaklęła pod nosem i wyciągnęła różdżkę zza szaty.
JA - Omernon zareagował błyskawicznie. Cisnął sztyletem w kierunku czarodziejki a zaraz po tym w ruch poszły miecze. Wiedział, iż czarodziejka nadal jest groźna, gdyż trzyma w ręku różdżkę, ruszył biegiem w jej stronę gotów by zrobić unik przed jej czarami. Cały czas nie spuszczał wzroku z lecącego sztyletu.
MG - Xara nie miała wyboru. Musiała wystrzelić zieloną maź w sztylet. Inaczej skończyłaby ze sztyletem w piersi. To dało ci czas do działania. Z furią ruszyłeś w stronę czarodziejki, która skierowała różdżkę w lecący sztylet. Kulka mazi otoczyła broń, a ta upadła na ziemię. Byłeś tuż koło niej.
JA - Na twarzy zabójcy pojawił się zwycięski uśmiech. Wziął mocny zamach mieczem i rozciął czarodziejce brzuch, z którego wypłynęły organy wewnętrzne. Jeszcze żyła, nadchodził czas by ją dobić. Omernon wziął kolejny zamach tym razem z zamiarem odcięcia głowy ofierze. Bezsilną ofiarę obdarzył najohydniejszym uśmiechem na jakiego się zdobył. -To będzie szybkie i proste.
MG - Uniosłeś miecz do ciosu, gdy nagle coś runęło na ciebie z boku. Ostre pazury rozorały twoje ramię. Upadłeś na ziemię i wczołgałeś się pod stolik. Potwór szukał cię, wściekły, że poraniłeś jego panią. Z dziką pasją skoczył na stół i zaczął węszyć. Dostrzegłeś swoją szansę.
JA - Zabójca nie tyle dostrzegł co wykorzystał. Rzucił się na niczego nie spodziewającego się potwora wbijać krótki miecz w tył głowy. Przez chwilę szarpał się z potworem. Okręcał mieczem, wydając charakterystyczny dźwięk pękających kości. Jednym zgrabnym ruchem złamał stworowi kark i ruszył w kierunku czarodziejki. Kobieta zasłoniła się rękoma w żałosnej próbie obrony przed ostrzem, chwilę później owych rąk nie miała. Omernon nie kwapił się do dobijania ofiary, czuł tępy ból ramienia po spotkaniu z impem. Wiedział, że rozcięty brzuch i poprzecinane aorty przesądzą szybko o losie ofiary. Teraz miał inne zmartwienie na oku. Musiał znaleźć ów eliksir, najważniejsze ogniowo zlecenia.

Czy teraz widzisz różnicę pomiędzy taką walką a: "Ojejciu trafiłem!"?
Z drugiej strony to próbowałem z NPC. Owy krasnolud Thubedorf był jednym z NPC.
 

Ostatnio edytowane przez Warlock : 08-07-2009 o 23:38.
Warlock jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem