Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2009, 11:59   #1
Thanthien Deadwhite
 
Thanthien Deadwhite's Avatar
 
Reputacja: 1 Thanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumny
I Bydgoski Zlot Cekinowy [7-8 LIPCA - relacja]

W dniach 7 i 8 lipca odbył się I Bydgoski Zlot Cekinowy

Co to jest? Otóż w Bydgoszczy zebrało się kilku LIczy. Nazwa zlotu wzięła sie od magicznego artefaktu Howgha będącym cekinowym piórnikiem.



Oto skład Zlotu:

- Lhianian
- Sonadora
- Kabasz
- Aveane
- Howgh
- Thanthien Deadwhite

- i gościnnie Kuba będący drugą mroczną połówką Lhianian


Wszystko rozpoczęło się we wtorek o godzinie 10.45 gdy na dworcu głównym w Bydgoszczy wysiadł Kabasz. Tak naprawdę był on jedynym przyjezdnym, ale co z tego, skoro większość z nas i tak widziała się pierwszy raz w życiu

Z Dworca najpierw ruszyliśmy do Bydgoskiego Reala, aby razem wymyślić jakieś plany.



Od lewej: Kuba, Lhianian, Howgh i Kabasz


Od lewej: Thanthien Deadwhite i Sonadora.

Tutaj w fotografa bawił się Aveane, dlatego nie widać go na zdjęciu. Boi się bowiem aparatu, jak wampir słońca

Następnie udaliśmy się do Parku w Myślęcinku. Tam zaczęliśmy poznawać się lepiej. Wspólne zajadanie czipsów i granie w "zośkę" naprawdę potrafi zbliżyć ludzi, zwłaszcza taką ekipę Okazało się, że mamy wspólnie wiele tematów, a każdy LIcz to człowiek na poziomie Tak jak być powinno Wtedy też Howgh pokazał nam wszystkim swój przepiękny piórnik, który stał się szybko hitem naszego małego Zlotu

Następnie ja - TD - dorwałem się do aparatu i zrobiłem całej grupie (beze mnie oczywiście) wspólną fotę


Od lewej: Kuba, Lhianian, Kabasz, Howgh, Sonadora i Aveane.

Po powrocie z Myślęcinka był czas na obiad w chińskiej restauracji. Wiecie zupy bambusowe czy inne specjały. Następnie wypad na piwko na Barkę, po czym już w mniejszym składzie udaliśmy się na koncert Szant do Pubu Kubryk.

W Kubryku zlądowali Sonadora, Kabasz, Howgh, Aveane i ja

Bawiliśmy się bardzo dobrze poznając też kilku miejscowych tubylców Niestety nic nie trwa wiecznie i w końcu trzeba było udać się na nocleg. Sonadora udała się do domu, a cała reszta (czyli silne czteroosobowe męskie grono) najpierw na zakupy do Tesco by w końcu po godzinie nocnej włóczęgi po mieście trafiliśmy na miejsce spoczynku, którym był mój dom

Od razu powiem, że mój dom jakoś przetrwał ten huragan

I tak zakończył się wtorek

Środa przywitała nas potężną jajecznicą z 12 jajek, laski zwyczajnej, szczypiorku, rzodkiewki, pomidorów i sera Najpiękniejsze w tym było to, że owe śniadanie było w całości przygotowane jak i skonsumowane przeze mnie i moich gości

Po śniadaniu najpierw dotarła do nas Sonadora, a później spotkaliśmy się z Lhianian Znowu wylądowaliśmy w Realu, bowiem pogada na początku nas nie rozpieszczała. Jednak gdy tylko trochę się rozpogodziło, udaliśmy się do pobliskiego Parku noszącego (podobno) nazwę Doliny Trzech Stawów (choć stawów też podobno jest tam więcej ).

Zlot zakończył się w momencie, gdy o godzinie 14.30 Kabasz odjechał do rodzinnych Pabianic
 
__________________
"Stajesz się odpowiedzialny za to co oswoiłeś" xD

"Boleść jest kamieniem szlifierskim dla silnego ducha."
Thanthien Deadwhite jest offline