Człowiek w garniturze i kasku wręczył Jacques'owi sprzęt. Leblanc był młodym, na oko 26-cio letnim przedstawicielem rasy białej. Wysoki chłopak ma okrągłą twarz, duży podbródek i niskie czoło. Czarne, krótkie włosy są czyste i zadbane. Nosi na sobie ciężkie alpinistyczne buty, czarną, wojskową kamizelkę, ortalionowe spodnie. Na ciuchy narzucił płaszcz nieprzemakalny. Do ubrania ma przyszytą flagę amerykańską. Mężczyzna zwrócił się w stronę Benz'a. Chłopak wreszcie miał chwilę na przemyślenia.
Choć co tu dużo myśleć? Wreszcie cała sprawa ruszyła z kopyta. Leblanc nie mógł doczekać się wkroczenia do tunelów. Można powiedzieć, że ciarki przechodziły mu przez plecy, gdy myślał o tym, że jako jeden z nielicznych od wielu lat zagłębi się w te jaskinie. Rodger wydawał się być nieco zaniepokojony. Chłopak chyba domyślał się czemu. Każdej tak dużej sprawie towarzyszą media. Natrętni pismacy, którzy skutecznie przeszkadzają w każdej operacji. Podobnie było w Afganistanie...
- Szkolenia macie, to zbierać dla siebie sprzęt. – Sypnął Benz. Zdawało się, że zignorował całkowicie jegomościa w garniturze. Podszedł do stołu i zaczął oglądać sprzęt.
- Za godzinę każdy ma być gotowy do wymarszu. Jacques położył na ziemi średniej wielkości plecak. Wymacał zawartość. W środku było dokładnie to, czego potrzebował. Wyjął ze środka kwadratowy kształt z trójkątnym zapalnikiem. Idealne do takich akcji. Jednym ruchem wydobył z pakunku toporek i przewiesił sobie przez pas.
Nagle do jaskini wszedł gospodarz i jak mniemał chłopak, sponsor całej wyprawy. Coś szepnął Benz'owi, po czym przedstawił mężczyźnie jegomościa.
- Szlag...- zaklął pod nosem francuz.
Pismak. Cholera. Nie mówcie, że jeszcze pójdzie z nami do jaskiń. Eh... Benz obrócił się w stronę Jacques'a, ten szybko odwrócił wzrok udając, że jest zajęty swoim sprzętem.
- Za godzinę każdy ma być gotowy do wymarszu! – powiedział głośno szef
Francuz był w sumie gotowy. Usiadł gdzieś z boku, wyciągnał papierosy i zapalniczkę ozdobioną gwiazdami i paskami. Nagle podbiegł do niego chudy specjalista, który z zabawnym, angielskim akcentem pospiesznie wyjaśnił mu, że tu nie wolno palić. Merde!
Ostatnio edytowane przez DeBe666 : 10-07-2009 o 14:27.
|