Wątek: The Cave
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2009, 09:18   #9
DeBe666
 
DeBe666's Avatar
 
Reputacja: 1 DeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodze
Emm...? O co chodzi temu Anglikowi? Poszedł podkablować mnie ważniakowi w garniturze, eeee, William'owi czy jak mu tam? Ok, dobrze, rozumiem, facet jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo, ale jestem dużym chłopcem i skoro nie można palić to nie. Nie mam zamiaru chować się po kątach z fajką. Spojrzał spode łba na Williama. Ten spoglądał na Jacques'a i wysłuchiwał czegoś od stojącego obok naukowca.
LeBlanc wzruszył ramionami po czym zaczął rozglądać się po jaskini. Robot, ludzie, skały, baldachim. Wreszcie miał okazję spenetrować jaskinię. Tak jak kiedyś jego ojciec. Spojrzał jeszcze na raz na towarzyszy wyprawy. Jeden spacerował, rozglądając się dokładnie, dziennikarz i Serb ucinali sobie pogawędkę przy wejściu do jaskiń, ostatni mył łapy.
- Ruszamy – Rzekł Benz. Wreszcie. LeBlanc dźwignął się z ziemi, powlókł za sobą plecak. Mężczyzna zbliżył się do wyjścia do jaskiń.
próba radia... raz... dwa... trzy.Mówił do mikrofonu uczepionego kołnierza koszuli. Słychać mnie tam?

Wyruszyliśmy. Za obozem startowym były dwa wejścia do następnej komnaty. Komnata zalana była słabym światłem ze stających kawał dalej reflektorów. Różne nasypy, stalaktyty i inne twory rzucały dziwaczne cienie. Jacques był zachwycony tym widokiem. Szedł długo, z podziwiem chłonąc piękno rzeźb natury swoim wzrokiem. Zachwycał się niezwykłymi, baśniowymi kształtami bawiącymi się światłem. Urok nieco przygasł gdy ekipa napotkała zawalisko. Kamienie i głazy sztywno leżące, a także części wielkich masywnych ścian czy sufitów zatarasowały drogę. Po prawej stronie w ścianie widniał otwór na prawie półtora metra wysokości – na wejściu – i na 0,5 metra szerokości w najszerszym miejscu.
Jacques przyjrzał się wyrwie, po czym pogrzebał w plecaku. Przyjrzał się przejściu, oświetlił latarką jego wnętrze, przywarł do ziemi, zmarszczył brwi.
Natychmiast wyciągnął czerwony, podłużny kształt z małym czasowym zapalnikiem po czym zbliżył się do Benz'a.
- Nie wiem jak długi jest ten korytarz, oraz jak nisko się znajdujemy, ale można by zaryzykować, o ile ma pan jakieś zastrzeżenia. Ładunek jest dość słaby, a chyba każdemu z nas zależy, żeby zachować swój bagaż. No bo już na oko widać, że plecaki się nie zmieszczą w to przejście- rzekł patrząc na Rodger'a.




<uwaga Kerma>
 

Ostatnio edytowane przez DeBe666 : 15-07-2009 o 12:35.
DeBe666 jest offline