Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2009, 00:06   #10
QuartZ
 
QuartZ's Avatar
 
Reputacja: 1 QuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemu

Cytat:
-Mam nadzieję, że pozostali Panowie z Ligi zgadzają się zemną, co do tej kwestii.
- Wszystkie technologie pozostają w rękach Najwyższego Zakonu Inżynierów i to nasza decyzja kto uzyska do nich dostęp.
Pewny siebie głos zaprawionego w bojach dowódcy szybko uciął monolog. Zanim jeszcze przydzielono go do jednostki naukowej wiedział jak łatwo w słabych negocjacjach stracić o wiele więcej, niż sugerowałyby to proporcje sił.
Jego prezencja nie zostawiała miejsca na kompromisy. Ubrany w galowy mundur utrzymany niemal w matematycznym porządku i z nieskrywanymi nawet przed innymi wszczepami. Syntetyczne oczy były w stanie przewiercić człowieka na wylot swoim nie cierpiącym sprzeciwu wzrokiem. Cała dolna szczęka pokryta była cybernetycznymi modyfikacjami, a także szyja i większość podbródka. Prawdopodobnie był to jedyny sposób, aby naprawić szkody po jakiejś paskudnej ranie, chociaż mogło to być też cokolwiek innego. Nikt ze zgromadzonych nie potrafił tego jednoznacznie stwierdzić.

Cytat:
- Jeśli wszystko już sobie wyjaśniliśmy, to czekam na rozkazy kapitanie…? Właściwie to nie znam Pana godności.
-Jestem Jack Spirit, kapitan jednostki L-17, lub jeśli wolicie "Odyna", a to Albert Tinkle. Szef naszego zespołu badawczego. -Wskazał na stojącego po jego prawej stronie mężczyznę i uśmiechnął się nieznacznie. Albert szybko podjął dalszą przemowę.
- Prawdę powiedziawszy i tak tylko my jesteśmy w stanie wydobyć technologie z ewentualnie napotkanych "artefaktów", zatem kwestia tych znalezisk nie podlega dalszej dyskusji.
Naukowiec był równie pewny siebie, chociaż o wiele więcej brzmiało w jego głosie jadu. Najwyraźniej miał w zanadrzu kilka dodatkowych sztuczek na wypadek przyszłych protestów.
"Koniec stawiania warunków, teraz czas na delikatniejszą politykę." - Pomyślał kapitan. Nie pozwolił, aby ktokolwiek wtrącił się w ich wspólne przemówienie.
- Dziękuję Albecie. - Skinął głową, a naukowiec zrobił pół kroku w tył. - Jesteśmy oczywiście gotowi podzielić się wiedzą w zależności od okazanej nam pomocy i kooperacji. Wszelkie próby ataku i przejęcia technologii spotkają się natomiast z odwetem militarnym. - Kapitan skinął głową w stronę dowódcy Thora. - Jak i elektronicznym, a uwierzcie mi iż nikt z was nie chce, aby systemy podtrzymywania życia na waszych statkach zaczęły być kontrolowane z naszego pokładu. - Przez chwilę patrzył na wyraz twarzy zgromadzonych. - Daję wam jednak moje kapitańskie słowo iż bez absolutnie skrajnej konieczności nie podejmiemy takich kroków. Tak długo, jak długo pozostajemy w nieznanej przestrzeni uważam wszystkich tu zgromadzonych za ścisłych sojuszników.
 
QuartZ jest offline