Wątek: W imię Boga
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2006, 22:28   #2
Bergan
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Bordin

Idąc po spektaklu w stronę meliny, gadam jak zwykle - głośno i niewyszukanie, bogato gestykulując:
- Wiecie co?! Ludzie to mają na*ebane w tych łbach i to lepiej niż na*ebany troll w psim g*wnie! Jak to można tak wziąć byle kogo i zjarać na takim drewnie?! To beznadziejnie...nudne! Ja to bym ich wziął tak - najpierw tam schłostać, posypać rany solą, żeby poczuli kto tu rządzi, a na koniec na żywca rozczłonkować! I wtedy to ma sens! Wtedy każdy zobaczy coś naprawdę ekscytującego, hahaha- klaszczę donośnie i otwieram z kopa drzwi "Chleba..." - Dla mnie piwo ciemne i wódki, szynkarz, ale migiem, bo cosik tu klimat słaby macie i ciśnienie muszem se podnieść! Fffffssssiuuu - gwiżdżę głośno na bałwana, jeśli nie będzie wiedziałco robić, a potem usadawiam się z drużynką na krzesłach i wykonuję to co zawsze wykonuję siadając do stołu - wbijam topór w podłogę.
Rozsiadam się potem wygodnie, rękawice kładę na stole i gładzę moją rudą, szczecinowatą brodę, z której tak dumny jestem, kręcąc splecione na niej warkoczyki wokół palca. Dobrze, że nie ma tu ludzi, bo cosik tutejsza ludność taka ospała jest, ale cóż się dziwić jak palą ludzkie mięcho na ulicy? Mi też by się odechciało żyć, bo jak przy takim smrodzie piwo wychylić? Moje ruchliwe spojrzenie lustruje całe pomieszczenie, ale zapewne g*wno zobaczę, bo jest to pewno jedna z tych ruder zwanych "gospodą, gdzie nie ma szczurów, ni myszów". Odchylam też nieco szyszak na tył głowy i bekam wesoło.Po tym jak trunki staną przy mnie piwo wypijam szybko, a wódkę pociągam małymi łyczkami.
- K*rrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrwa! - wycieram usta i spluwam na deski - No, jak to jest gorzała to mówcie mi od dzisiaj "Goblin"! Wraah, co za obrzydliwe świństwo...toż to prawie woda a nie wóda! No karczmarz! - wywijam paluchem na szynkarza - Ty lepiej uważaj co kransoludowi podajesz, bo nie każdy będzie taki uprzejmy jak ja! Nie płacę za to! - i rzucam butelką o ścianę - Ścierwo ludzkie i śmieć! Tfu! - rzęsciście posyłam ślinę w to samo miejsce co wcześniej.
- No a wy panowie - patrzę po mojej nieco smętnej drużynce - nie uważacie, że coś tak tutej dziwnie jest, do k*rwy nędzy? Nie wiem jak wy, ale mi cosik siem wydawało, że jakieś szumowiny za nami szły. Jeśli to skrytobójcy to...- wyciągam z pochwy nóż, w oku płonie mi szaleńcza iskra i wbijam go w blat aż wyjdzie na drugą stronę -...niech mi wpadnie w łapska to chciałby na takim stosiku się posmażyć! Jakiem Bordin, ja p*erdolę!
..."Ciągle jestem za Tobą...hhhhssss. Nie uciekniesz mi"- słyszę ten sam głos! Ten sam uparty, wstrętny i niepokojący głos! Bałbym się, gdybym był jakąś pierdołą, ale on mnie po prostu wk*rwia doszczętnie!
-CO?! - zrywam się a stołek spada z łomotem na podłogę, a ja się rozglądam - Znowu ty?! Wynoś się! - łapię się za głowę - WYNOŚ, demoniszczu, bo wyrwę ci nogi z d*py i tak poprzestawiam, że jak srać będziesz to będziesz własne g*wno żarł! Aaaargh!
Wyrywam topór z podłogi i czekam aż to coś się pojawi! Nie dam się zwariować! Nie dam!!!
-[i]Chłopaki! - wrzeszczę do mojej drużyny, a w oczach mam jedynie paranoję i to taką naprawdę porządną - Oni tu są! Słyszę ich! Śledzą nas! Słyszę ich napewno, ja to wiem!...- i ciągle się rozglądam, spokojniejszy, ale czujny. Jeśli tylko jeden wyściubi nos ze swojej skrytobójczej kryjówki to straci nie tylko nos...
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!
Bergan jest offline