Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-08-2009, 14:55   #1
Mubashi
 
Mubashi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mubashi nie jest za bardzo znany
Swarme - Przekleństwo Starożytnych (+18)

ZOMBIE by ~loboto on deviantART

To był bardzo dziwny dzień. Od samego poranka wszystko szło nie tak. O szóstej rano, w kilku miejscach zawaliły się budynki, zagradzając ulice. Huk, gruzy i pył wypłoszył nie tylko mutantów, ale i ocalałych ze swoich kryjówek. Dwie godziny później na zachmurzonym nieboskłonie, pojawiło się kilka helikopterów. Maszyny osiadły na Starym Rynku i przez resztę dnia w całym mieście słychać było serie z karabinów i ryk nieumarłych.


Ruins by ~Loksburry on deviantART


Ameryka.

Przy wiszących koło telefonów telewizorach, zebrał się mały tłum. Wszyscy w milczeniu wpatrywali się w ekrany, chłonąc obrazy destrukcji z jakiegoś niewielkiego kraju w Europie. Poland, Polska. Zaśmiecony plac, na którym niegdyś spotykało się setki zajętych tylko sobą ludzi, teraz przypominał pole bitwy. Pomnik Walki i Męczeństwa, przewrócono i w okół posiekanej przez kule podstawy leżały szczątki obwarowań - zniszone metalowe skrzynie, stoły, krzesła.
Przed kamerę wybiegł rozczochrany i przerażony reporter.
- A oto... ze środkowej Polski, w którym.. cztery miesiące temu...nastąpiły zamieszki...masowa ucieczka z opętanego chaosem... kraju...obecnie, trwają dyskusje...Rosja, Czechy... dla większego dobra....bombo...ale są nie przekonani do tak gwałtownych działań... - na kilka chwil w kadrze pojawiło się czterech komando, z bronią przy udach i hełmach na głowach. Ich głowy tylko wędrowały na boki, wzrokiem szukając niebezpieczeństwa.
Mężczyzna kontynuował przerywaną przemowę.
Gdzieś z oddali dobiegł dziewczęcy krzyk.
- What the...
Z północy zaczęły wybiegać ludzkie postaci, wrzeszczące coś w jakimś szeleszczącym języku. Komandosi jak jeden mąż przycupnęli i otworzyli ogień. Reporter pisnął i rzucił się w kierunku helikoptera, razem z kamerzystą. Zbliżenie. Zapłakana twarz, cała umorusana w brudzie, którą przecinały tylko jasne linie, ślady po łzach. Chwilę później zbłąkane pociski powaliły filmowaną kobietę.
- Kameruj wszystko! Kameruj! For the God sake, let's go! - ryknął dziennikarz, który obserwował wszystko wielkimi oczami. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżył, chociaż to jego szefostwo posyłało w najniebezpieczniejsze rejony świata. Irak, Afganistan, Korea, Somalia. Wirniki śmiegłowców zaczęły się obracać.
- Startuj, cholera! Przeklęte miejsce! - zwrócił się do pilota.
- Się robi! Takich jaj to jeszcze nie grali.

To wszystko było jakimś złym snem. Nie, to był po prostu makabryczny żart!
Zaczęło się z nastaniem świtu i z początkiem przemarszu. Na czerwonym niebie wszyscy zobaczyli helikoptery, które zaczęły krążyć nad nimi. Wśród ocalałych wybuchła dzika radość, zaczęli skakać, machać koszulami, wchodzić na słupy wysokiego napięcia, byleby tylko okazało się, że to już koniec... Ci starsi z niepokojem usiłowali uspokoić towarzyszy, jednak już część z nich biegła ciasnymi uliczkami w kierunku śmigłowców.
Zobaczyli ich. Cztery ciemne CH-47A wylądowały ostrożnie na Starym Rynku.
- To amerykanie! Amerykańskie flagi!
Biec, biec, to mnie muszą uratować! - takie myśli kołatały się w ich głowach.
Krzyczeli to co im ślina na język przyniosła. Padł strzał.
"Dlaczego do nas strzelają?" Karabiny zaczęły wypluwać z siebie amunicję.
To na pewno jakiś żart! Maszyny poderwały się z ziemi.
Kwadrans później inni przyszli pozostali.
- Studenci, opatrzcie tych których da się odratować. - zakomenderował ktoś - Zostawcie ich, nie będziemy teraz pogrzebów urządzać...

medic by ~dangerousllama on deviantART
 
__________________
Wuargh! Wuargh!
Mubashi jest offline