1. Idziesz do wydawnictwa zajmującego się wydawaniem podręczników/książek fantasy itp./itd.
2. Oni Ci mówią, ze kasy na niepewną nowość nie wyłożą.
3. Szukasz sponsora.
4. Wracasz do wydawnictwa z kasą i gotową według Ciebie książką.
5. Oni to przepuszczają przez redakcję, korektę, redakcję, korektę, korektę, łaskawie oddają do wglądu, korektę, skład i łamanie, grafika, korektę, skład, korektę, łaskawie oddają do wglądu, korektę, skład, drukarnię.
6. Dostajesz do łapy pachnące farbą drukarską cudo w liczbie, jaką sobie zamówiłeś.
W teorii czysty druk książki (czyli sama drukarnia) jest tani. Najwięcej kasy zjadają osoby przygotowujące ją do druku, zwłaszcza grafik. Oczywiście kolor, kredowy papier, twarda oprawa, szycie zamiast klejenia itp., itd. również znacząco podnoszą cenę.
A potem trzeba ją jeszcze rozreklamować i sprzedać...
Powodzenia