Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2009, 21:10   #1
kayas
 
Reputacja: 1 kayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwukayas jest godny podziwu
[sesja]Krwawy Zew

- Jak wiecie, miesiąc temu do miasta przybył Jurij Petrenko. Wampir z Białorusi. To on wymordował grupę Kronta, wampirów handlujących prochami na Wildzie. To on jest tajemniczym nowym zwierzchnikiem szczepu Kresińskiego. Rada się boi: kto się do niego nie przyłącza, ginie. Nie wiemy dlaczego, nie miał ze sobą wielu podwładnych. Dlatego Rada poprosiła mnie o Zew. Wiec zwołałem was, tylu ilu mogłem.
- Wujku… mamy im pomogać?
W domu Karola Kreithocha były wszystkiego jego dzieci, krewni i potomkowie. Zlot rodzinny, choć przybyło też paru Przygodnych. Zew usłyszeli wszyscy, jednak zgodnie ze zwyczajem inne rody nie pojawiają się na takie wezwania: to zupełnie normalne. Wolno to zrobić Przygodnym, choć rzadko z tego prawa korzystali. Decyzja Karola o wywołani Zewu była skandalem; szanująca się rodzina nigdy nie powinna służyć wampirom. A na pewno nie rodzina od pokoleń uchodząca za pacyfistów.
- Też mi się to nie podoba. Ale jeśli tego nie zrobimy, możemy być następni. Poza tym przyda się, jeżeli Rada będzie mi winna przysługę.
- Wezwiemy resztę?- odezwał się głos.
- Mogę być w Poczdamie za 2, 3 godziny. Jest noc, mam motocykl.- odpowiedział drugi.
- NIE! To nie nasza wojna. Mamy tylko wspomóc Radę. Wybierzmy kilku z nas. Wasze zadane będzie proste: zabijcie Jurija.
Wszyscy zamilkli. Zabójstwo wampira. Coś takiego nie miało miejsca w tym rodzie od wieków, Kreithochowie są znani w Wielkopolsce i wschodnich landach jako wiecznie neutralni, unikający kontaktów z wampirami, błędnie kojarzeni z fanatycznymi niemieckimi rodami Myśliwych. Pierwszy rękę podniósł syn kuzynki Karola, Aleksander. Nikogo to nie zdziwiło, na sali ciągle panowała cisza: Aleksander był zabójcą, Karol często wysyłał go do likwidacji Przygodnych, którzy zaatakowali kogoś z rodu. Następna rękę uniosła dziewczyna. Kilku starszych wiekiem zaczęło szeptać: świetnie znali rodzinę jej ojca, Mossakowskiego. Z dawien dawna szlachcic, nie wiadomo czy naprawdę spowinowacony z Kreithochem, na pewno jego bliski przyjaciel. Nastała chyba najdłuższa chwila w dziejach, zanim rękę podniosła nikomu nie znana dziewczyna. To wywołało niezwykłe oburzenie: Przygodna. Karol kiwnął głową; w takich czasach nikim nie pogardzi. Zaraz po niej rękę podniósł jeszcze jeden przygodny, ośmielony przez poprzedniczkę. Karol wstał.
- Wystarczy. Ochotnicy za mną, resztę zobowiązuję do udzielenia wszelkiej pomocy tej czwórce. Rozejdzie się, i miejcie się na baczności.
Weszliście do małego pokoju. Stało tam kilka drewnianych krzeseł, Karol kazał wam usiąść.
- Zapewne liczycie na jakieś wskazówki. Zapewne liczycie na wytyczne. Zapewne spodziewacie się, że powiem wam gdzie szukać Jurija. Z chęcią powiedziałbym wam cokolwiek konkretnego, ale niestety, wiem tylko jedno: pewien człowiek został przemieniony przez kogoś od Jurija w zeszłym tygodniu i uciekł. Jeśli jeszcze żyje dziś o piątej będzie na was czekać w Katedrze. Macie półtorej godziny. Weźcie Corvette, uważajcie na siebie. To może być pułapka. Pamiętajcie o Tradycji. Nikt nie może się dowiedzieć co robicie. Idźcie już.
Rzucił kluczyki do auta na stolik i wyszedł. Katedra. Najlepsze miejsce na zasadzkę: z niewiadomych przyczyn na całym Ostrowie emanuje ogromna ilość Siły, tak ogromna, że każda pomniejsza zlewa się z nią i przestaje być widoczna. Jedyne miejsce, gdzie wampiry mogą się ukryć.
 
__________________
Chcesz grać,a le nie znasz systemu WFRP II?
Szkoda, co?
Wal na 7704220 i opowiedz o postaci, zmienimy ja na liczby!
kayas jest offline