Wątek: Łaska wyboru
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2009, 13:54   #7
woltron
 
woltron's Avatar
 
Reputacja: 1 woltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumny
Minęło pół roku odkąd Amendil został skazany na 15 lat za morderstwo, którego nie popełnił i zesłany do pleveńskiej kopalni, gdzie miał odkupić swoje grzechy. Pół roku wystarczyło by poznał kopalnię i prawa jakimi się rządziła, by wiedzieć kto z kim trzyma, kogo należy unikać, a do kogo się zgłosić by - za odpowiednią cenę lub przysługę - dostać dziewkę.

Pierwsze tygodnie były jednak dla elfa trudne. Amendil stał się bowiem obiektem żartów, a także ksenofobicznych uwag. Nic dziwnego – wysoki, chudy, o ostrych rysach twarzy i długich ciemno-złotych włosach był dobrym obiektem do kpin, a także – jak przepuszczał sam Amendil – fantazji erotycznych; gwałty na współwięźniach były tu czymś normalnym. Jednak szybko, bo już drugiego dnia, okazało się, że „pieprzony długouchy”, „pierdolony nieludź”, „niewiasta” był twardy i potrafił się bić. Amendil nie unikał walki, a wręcz przeciwnie – wiedział, że tylko w ten sposób jest w stanie wywalczyć sobie pozycję, że w tej dziczy, jakże podobnej do zwierzoludzi, jedynie siłą jest w stanie kupić sobie spokój. Cena jaką za to zapłacił – złamany nos i podbite oko – nie była wysoka.

Praca w kopalni była dla niego ciężka – nie ze względu na samą pracę, bo tej można było przywyknąć, a raczej ze względu na miejsce. Dla Amendil, który większość życia spędził w Reikwaldzie i na traktach zamknięte przestrzenie były nie do zniesienia, choć i do tego powoli, bardzo powoli się przyzwyczajał. No i świadomość, że może stracić rodowy miecz doprowadzała go do szaleństwa. Nie potrafił przestać o tym myśleć.

Dzień zapowiadał się na taki sam jak poprzednio. Owszem monotonię przerwała na krótko poranna egzekucja, ale potem wszystko wrócił do normalności: odczytano nazwiska drużyn idących na dół, przydzielono rejony, rozdano sprzęt. Jedynym tak naprawdę ciekawym wydarzeniem było przydzielenie do brygady kobiety, której imię brzmiało Katerina Vox. Elf nie miał jednak czasu przyjrzeć się kobiecie dokładniej. Zamiast tego maszerował za sztygarem bacznie go obserwując. Zamierzał bowiem spojrzeć co kryje się w szczelinie, gdy sztygar nie będzie w pobliżu lub gdy będzie zajętym czymś innym, bowiem nie zamierzał spędzić w kopalni 15 lat...
 
__________________
"Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI.
woltron jest offline