Wątek: Cena Życia
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2009, 23:19   #3
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Liberty zawsze jeździła ostrożnie i nie odczuwała potrzeby pośpiechu. Na szczęście większość czasu spędzała w miejscach, gdzie liczyło się go wschodami i zachodami słońca oraz zmieniającymi się porami roku. Zdawała sobie jednak doskonalę sprawę z porannych korków, tu w Everett niedaleko Seattle, wolała więc wyjechać na tyle wcześnie by nie przyprawiły jej o frustrację. Jakoś nie wyobrażała sobie siebie na pokazie nowego samolotu, to nie było coś co mogłoby ja zainteresować, ale Dorothy miała rację co do jednego: Dla Nathana była w stanie wytrzymać te kilka godzin w rozentuzjazmowanym tłumie gapiącym się na kolejny wytwór współczesnej cywilizacji. Nie żeby coś miała przeciw tym wytworom. O tym, że tak nie było świadczył choćby samochód, którym właśnie jechała. Doskonały przykład potęgi ludzkiego umysłu i rozwoju cywilizacji: Hummer H3T z automatyczną skrzynią biegów, wielkimi oponami terenowymi i potężnym ośmiocylindrowym silnikiem.


Doceniała wszelkie przejawy ludzkiej cywilizacji i starała się z nich korzystać jak najbardziej racjonalnie, po prostu te najprostsze, a wręcz nawet całkiem prymitywne zdecydowanie bardziej ją fascynowały.
Z uśmiechem pomyślała o Nathanie. W zasadzie nie był jej siostrzeńcem, lecz młodszym bratem męża jej siostry, ale kiedy pięć lat temu ojciec Deana przeszedł na emeryturę, postanowił wraz z żoną wyruszyć w podróż po stanach. Oboje postanowili, że dla chłopca lepiej będzie jeśli pozostanie w Evermett wraz z bratem. Liby miała na ten temat swoje zdanie, ale nie wypadało się w trącać do decyzji obcych jej w sumie osób, a Dorothy jak zwykle z wielkim sercem przyjęła swego młodego szwagra do rodziny.

Pusta droga skończyła się szybko i panna Montrose wjechała w zatłoczona arterie miejską. Nie pozostawało jej nic innego, jak wolno posuwać się w szeregu samochodów od jednych świateł do kolejnych. By dotrzeć na wybrzeże gdzie mieszkała rodzina jej siostry musiała przejechać całe miasto, a potem wraz z Nathanem znowu spory kawał drogi w kierunku lotniska. Na szczęście czasu było jeszcze wystarczająco dużo. Jakby dla zaprzeczenia tej prawdzie na kolejnym skrzyżowaniu pod koła samochodu obok rzuciła się ta wariatka. Przynajmniej tak myślała o kobiecie, do momentu gdy ta nie poderwała się rześko do góry, gdy tylko pojawił się obok przedstawiciel prawa. Słyszała już o takich „ofiarach”, naciągaczach polujących na naiwnych i żyjących z odszkodowań. Niestety kobieta miała pecha, trafiła na Liberty Montrose, której narzeczony był doskonałym prawnikiem w Seattle i potrafił bardzo sprawnie radzić sobie z takimi przypadkami.

Nie dyskutowała wiele, do momentu, aż wszystkie trzy znalazły się przed obliczem jakiegoś ubranego po cywilu urzędnika. Potem popatrzyła na mężczyznę z lekkim uśmiechem i powiedziała szybko, nie chcąc jako pierwszej dopuścić do głosu sprytnej naciągaczki:
- Tak miejmy to jak najszybciej za sobą: Nazywam się Liberty Montrose i chciałam wnieść oskarżenie na tę panią za zakłócanie porządku publicznego przez wtargnięcie na jezdnię na czerwonym świetle, oraz za próbę oszustwa zmierzającą do wyłudzenie odszkodowania – Liberty była świadoma, że samym wyglądem robi wrażenie na większości mężczyzn, jej idealna figura modelki, długie szczupłe nogi, jasne włosy i niewinne niebieskie oczy, nigdy nie pozostawały niezauważone i zazwyczaj pozwalały jej osiągnąć zamierzone efekty, tym razem postanowiła jednak wyciągnąć jeszcze mocniejsze działo:
- Jeśli potrzebuje pan kogoś, kto mógłby za mnie poświadczyć proponuję szeryfa Hagerty'ego, jest moim starym znajomym. Poza tym – wyciągnęła z torebki niewielką, elegancka wizytówkę – Pan John Breeton z firmy Pearson & Leibnits & Breenton ze Seattle, jest moim prawnikiem. Z pewnością niedługo się z panem skontaktuje panie Thompson.
 
Eleanor jest offline