Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2009, 00:44   #1
Manni
 
Manni's Avatar
 
Reputacja: 1 Manni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputację
[Storytelling WFRP ed II] Noc Czarnej Barki (+18)

Była noc, chłodne, rześkie morskie powietrze już powoli wychodziło Wam bokiem. Wszystko zaczęło się niecałe dwa tygodnie temu... Każdy miał swoje zajęcia, swoje zadania i swoje priorytety. Jednak gdy zobaczyliście pewnego razu gońca w czerwieni wręczającego Wam niewielką kopertę, wiedzieliście że to szansa na lepsze życie, albo większe zarobki. No cóż, kto co woli.


Pieczęć królewska nadawała range, taki list, zależnie od treści mógł albo skończyć czyjeś życie, lub odmienić je nie do poznania. Zazwyczaj to pierwsze. Otwieraliście list drżącymi palcami, Wasze imię złowieszczo śmiało się w słowach przywitania pierwszej linijki. Dalsza część brzmiała u wszystkich tak samo, treściwe informacje na temat zgłoszenia się w ciągu 3 dni do portu, gadanina na temat zadania wielkiej wagi i konsekwencjach jego zawalenia. żadnych szczegółów. Mimo to, nie ośmieli byście się nie stawić. Tak więc wszyscy przybyliście na czas. Wsiadając do Czarnej Barki z mieszanymi uczuciami.

Podróż... no cóż. Była niezwykle krótka, zaledwie 5 dniowa. Nie mieliście za wiele do roboty, Korsarze nie pozwalali Wam do niczego się mieszać. A wy, znając pogłoski o sile Korsarzy nie wchodziliście im w paradę. Jednak ich obecność nie wróżyła dobrze. Nigdy nie widzieliście ich tylu naraz, a ich obecność, a nie zwykłych żeglarzy sugerowała coś poważnego.


Podróżowaliście jeszcze z jedną osobą. Wiedźma Kaina, była wyniosła i piękna w swej drapieżności. Mimo, że w czasie podróży widzieliście ją może z dwa razy, to każde z tych razy traktowała Was jak powietrze (za co byliście wdzięczni) i prostowało wasz kręgosłup na baczność.

Pewnej nocy, Kapitan Korsarzy imieniem Verduni podszedł do Was w czasie gdy jedliście.
- Przygotujcie się, za godzinę dobijamy do Starego Świata.
Nie powiedział nic więcej. Odszedł, a wy spojrzeliście na siebie i po chwili zerwaliście się na równe nogi pakując plecaki i szykując ekwipunek. Gdy wyszliście na pokład zobaczyliście na dziobie jednego z Korsarzy z wielką kuszą, posłał dwa pociski uśmiechając się złowieszczo. Poczuliście delikatne uderzenie domyślając się, że właśnie dobiliście i czując ciarki na własnych plecach. Główna klapa do abordażu otworzyła dając Wam szerokie przejście na piaszczystą plażę na której leżały dwa trupy, jeden dalej, pozbawiony głowy z bełtem w szyi drugi po części pod barką, po części na plaży. nie było tutaj żadnych zabudowań i ani śladu żywej duszy.

Pierwsza wyszła Wiedźma, nieśmiało ruszyliście za nią. Ta po tym jak już znaleźliście się na plaży skinęła głową na Verduni'ego. Ten ukłonił się najniżej jak mógł.

Klapa się zamknęła, barka odbiła od brzegu. Pozostaliście sami naprzeciw Wiedźmy nie wiedząc co dalej. Ta rozejrzała się po okolicy po czym spojrzała na Was.
- Zróbcie coś z tym ścierwem, nie ma być żadnych śladów.
 
__________________
"If you want to know where your heart is,
look where your mind goes when it wanders"
Manni jest offline