Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2009, 15:28   #4
Rijsel
 
Reputacja: 0 Rijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicachRijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicachRijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicachRijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicachRijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicachRijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicachRijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicach
Oczy, które nigdy nie uroniły pojedynczej łzy, omiatały czujnym spojrzeniem niewielką izdebkę. Usta, które rzadko kiedy wyginały się w uśmiechu, pozostawały półrozwarte. Lekko zmarszczona brew sygnalizowała skupienie i żywe zainteresowanie przedmiotem dyskusji.

Wzrok Cherubinka ślizgał się po innych przybyłych "na dywanik" do szefa, nieznanych mu dotąd braci z gildii Cieni. Braci... i sióstr, zreflektował, zatrzymując spojrzenie na dłużej na sylwetce przybyszki z dalekiego Wschodu. Gdy odwróciła się ku oknu, przez chwilę raczył się głakością jej profilu, samemu nie do końca wiedząc, czy większe wrażenie robi na nim egzotyczna, ostra lecz pełna delikatności uroda czy niecodzenny rozmiarów tatuaż pokrywający ciało Zerrikanki. Ciekawe, czy całe ciało..? Angius zdołał przywołać się jednak do porządku i nie pozwolił myślom ulecieć ku hebanowym wzniesieniom i dolinom. Miast tego, skoncentrował się na nakreślanym przez herszta zadaniu.

- Adamanta Minyacair, także elfka, do tego z silnie rozwiniętą empatią. Jak zapewne wiecie, pannica może wyczuć wasze zamiary... - gdyby ktoś z kolegów po fachu przyglądał się teraz twarzy młodzieńca, dostrzegłby na niej grymas złośliwego uśmieszku. Pewnie, że wyczuje... poczuje... mnie w sobie! A potem scyzoryk na rozkosznym gardziołku. Po małej śmierci* śmierć prawdziwa, ot co.

Kanały magicznie zabezpieczone? Wewnętrzny głos mówił Cherubinkowi, że na którejś kolejnej schadzce raczej nie będzie problemów z namówieniem zadurzonej w nim panny na małą zabawę w "złap mnie jeśli potrafisz" w podziemiach, które z których *ten jeden raz* będzie można zdjąć magiczną blokadę. A kiedy ona mnie już złapie, dla jej mistrzyni będzie ciut za późno...

Już od pewnego czasu Angius planował, by co szybciej wyrwać się z przeklętej Metinny... Stołeczne, gładkie arystokratki już mu się przejadły. Był w nastroju na poszukanie nowych wyzwań na dalekiej północy i zlecenie owo spadło mu jak z nieba. Byle szybciej do Novigradu! Lubił podróżować konno, ale w tym wypadku nie pogardziłby szybszym środkiem lokomocji. Mazze celnie użył ironii. Czekał na ripostę herszta.


// komentarz autora postu, NIE postaci
* - moja mała zabawa językiem mała śmierć to dosłowne tłumaczenie francuskiego petit mort. Chodzi mi o znaczenie idiomatyczne
 

Ostatnio edytowane przez Rijsel : 07-09-2009 o 15:31.
Rijsel jest offline