Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2009, 16:05   #5
Szenborn
 
Reputacja: 0 Szenborn nie jest zbyt sławny w tych okolicachSzenborn nie jest zbyt sławny w tych okolicachSzenborn nie jest zbyt sławny w tych okolicachSzenborn nie jest zbyt sławny w tych okolicachSzenborn nie jest zbyt sławny w tych okolicachSzenborn nie jest zbyt sławny w tych okolicachSzenborn nie jest zbyt sławny w tych okolicachSzenborn nie jest zbyt sławny w tych okolicachSzenborn nie jest zbyt sławny w tych okolicachSzenborn nie jest zbyt sławny w tych okolicach
Gnom, Geraz, niewątpliwie najniższy ze zgromadzonych w pomieszczeniu, stał spokojnie oparty o jedną ze ścian z dala od reszty cieni. Przyglądał się wszystkim zgromadzonym i stwierdził że za dużo tu elfów. Jak zwykle odciął się niemalże całkowicie od zewnętrznego świata, jedyne co słyszał to głos zwierzchnika, który go niemalże hipnotyzował. Geraz stał nieruchomo dopóki nie usłyszał.

-Celem jest Visxas Trinville, czarodziejka – elfka…

Oczy Geraza zapłonęły w tym momencie ogniem nienawiści, usta wykrzywiły mu się w dziwnym grymasie, a ręce zaczęły się trząść. Starał się skupić na tym co mówi herszt zgromadzonych tu cieni. Gnom jednak przestał rozumieć większość słów, skupiły się wokół jednej myśli „Zabić”. Pomimo iż Geraz był niemalże nieobecny, usłyszał coś jeszcze.

-Adamanta Minyacair, także elfka…

Gdy gnom to usłyszał sięgnął szybko do jednej ze swoich kieszeni i wyciągnął małą flaszkę po czym wypił jej zawartość. Po wychyleniu całej buteleczki Geraz przestał się trząść, a z twarzy zniknął mu grymas. Herszt już kończył mówić.

-Czy są jakieś pytania?

Geraz chciał już otworzyć usta, gdy usłyszał głos zerrikanki zadającej pytanie.

-Jak to się stanie, że nikt nie zauważy zniknięcia księgi?...

Gnom w głębi ducha zgodził się z tym że zniknięcie księgi będzie podejrzane. Kobieta mówiła coś jeszcze ale zniecierpliwiony Geraz jej nie słuchał. Potem odezwał się elf, jego gnom już wcale nie chciał słuchać, jednak posłuchał.

-Jak rozumiem, klientowi się nie spieszy?...

-Muszę się zgodzić z elfem choć nie chętnie to czynię.

Geraz przełknął ślinę, a jego oczy znów zapłonęły.

-Elfki, nieważne jak zginą? Pytam bo mam dla nich zaplanowanych kilka atrakcji.

Geraz uśmiechnął się, a jego dłoń powędrowała ku sztyletowi.
 
Szenborn jest offline