Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2006, 23:24   #2
rob'n'hut
 
Reputacja: 1 rob'n'hut ma wyłączoną reputację
Nikodem, Człowiek Adept Wojownik

- Przeładujcie towar i ruszamy - powiedział cicho, lecz wyraźnie szczupły i niezbyt wysoki mężczyzna w skórzanym, bordowym kaftanie. Sam nie zamierzał brać się do pracy, jeszcze czego. Spojrzał z obrzydzeniem na ciepłe jeszcze ścierwa. Nie było po nim widać żadnej radości ze zwycięstwa. Odwrócił się i odszedł trochę na bok, żeby choć na chwilę oddalić się od zgiełku, smrodu i brudu. Klęknął i starannie wytarł o trawę zakrwawioną szablę. Schował broń do pochwy, zgrabnie przypiętej do pasa i rozejrzał się. Stoczona przed chwilą walka najwyraźniej nie zrobiła na nim większego wrażenia. Walczył tak, jak zwykle - z uwagą, skrupulatnie licząc kroki i odległość, wykonując te same co zwykle, zawsze identyczne figury. Walka była dla niego tylko kolejnym beznamiętnym ćwiczeniem, wykonywanym z zimną dokładnością. Podszedł do płynącego w pobliżu traktu strumyka, podwinął szerokie, zdobne rękawy i delikatnie obmył wodą twarz, ozdobioną przystrzyżonym wąsikiem. Znów zwilżył ręce i przygładził równo obcięte, krótkie, czarne włosy.
~Mam nadzieję, że wkrótce zanocujemy w jakimś przyzwoitym miejscu. Muszę wreszcie uprać ubranie~ pomyślał, wracając w stronę drogi. Spojrzał z obrzydzeniem na zakurzony i splamiony krwią kaftan. ~Tym prostakom oczywiście nie przeszkadza, że są brudni~
- Mości krasnoludzie, musimy ruszać. Tu nie jest bezpiecznie - rzucił w stronę pracodawcy, stając przy krzątających się obok wozu ludziach. ~Nie jest też zbyt czysto~ dodał w myślach.
 
rob'n'hut jest offline