Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2006, 22:27   #3
SHAQER
 
Reputacja: 1 SHAQER ma wyłączoną reputację
Bergath, Krasnolud Władca Zwierząt

Na samym końcu karawany kroczy przedziwna postać. Składa się w dużej mierze ze skór, w które jest dokładnie opatulona. Tam gdzie nie ma skór jest bezładna plątanina włosia wierzchniego. Inaczej tego nie można nazwać gdyż, gdy się na to patrzy to można zatracić granicę pomiędzy brodą oraz czupryną. Przypomina to grzywę zwierza lwem zwanego, który zamieszkuje równiny południowej Barsawii i znany jest ze swej dzikości wielkiej. To swoją drogą kolejna cecha wspólna tych dwóch istot i nieuważny dawca imion mógłby się pomylić gdyby nie jeden oczywisty fakt w wyglądzie tego podróżnika. Na styku czupryny i brody albo brody i czupryny widnieje wielka wypustka przypominająca grzędę dla ptaków. Jest to nos, który w pewnych ekstremalnych sytuacjach mógłby zostać użyty jako taran. Nochal ten, inne jego określenie nie oddaje w pełni jego wielkości, jest wiecznie w ruchu. Dawca imion cały czas węszy, jest cały czas gotowy. Jednak srodze zawiódłby się ten, który pomyślałby, iż wypatruje on niebezpieczeństw, krasnolud ten wprost chłonie niczym gąbka z rafy koralowej wszystkie informacje o świecie jaki go otacza. Gdyby ktoś kiedyś odgarnął tę niesforną kupe włosów ujrzałby oczy wielkie jak u Feluxa (magiczna odmiana lwa) ze zdziwieniem wpatrzone w rzeczy, nad którymi zwyczajny Dawca Imion przechodzi nawet nie spojrzawszy.
Ogólnie osobnik ten jest dziwny jak na swój gatunek. Po pierwsze ma brodę. Po drugie nie daje wszystkim dobrych rad i nie zachowuje się jakby wszystko wiedział najlepiej. Po trzecie nie jest tak wygadany jak przeciętny krasnolud, ba można by powiedzieć, iż niemal się nie odzywa. Co najwyżej robi to gdy ktoś sam go zagadnie lub gdy coś go niezwykle zainteresuje. Jednak, gdy już się odezwie uważny obserwator wychwyci pewne skazy w jego akcencie mogące przywodzić na myśl, iż nie wychowywał się wśród rodaków. Jedyną rzeczą, jaką posiada jest dębowy kostur, którym pomaga sobie podczas chodzenia. Zresztą porusza się też nieco dziwnie, jest jakby zawsze przygarbiony jakby całe życie musiał to robić i już nie mógł odzyskać poprzedniej sprawności pleców. Oprócz kostura ma jeszcze Szczęściarza. Szczęściarz to mały szczur, który swa inteligencją prześciga niektórych humanoidów. Siedzi on niemal cały czas pod pazuchą u Bergatha i wychodzi tylko podczas postojów. Krasnolud bierze go wtedy na ręce i pokazuje różne rzeczy cały czas cos namiętnie tłumacząc. Zdarza się to przy najdziwniejszych przedmiotach takich jak kamień na drodze czy stokrotka w rowie. Często przy wieczornym ognisku brał szczura na kolana i głaskając za uszami cicho coś tłumaczył.
Gdy na niczego niespodziewającą karawanę wyskoczyły stwory, jakich ten nigdy wcześniej nie widział wcześniej nie bardzo orientował się co się dzieje. Stał na trakcie wpatrzony w biegnące istoty i dopiero, gdy te zaczęły atakować osoby, z jakimi jeszcze niedawno jadł posiłek ogień zapłonął w jego oczach. Odrzucił drąg i z wściekłością rzucił się z gołymi rękami na ogry. Nigdy nie walczył wiec nie bardzo wiedział, co ma zrobić, więc wskoczył jednemu na plecy i zasłonił mu oczy. Stwór zaczął go wściekle okładać po plecach jednak przez całe swoje życie był tam właśnie bity, więc nic sobie z tego nie robił. Co więcej Szczęściarz który wyszedł ze swojej kryjówki zaczął biegać po głowie przeciwnika i podgryzać go to tu to tam. Gdy w końcu jeden z towarzyszy przyszedł mu z pomocą miał już srogo obite plecy jednak twarz jego wroga przedstawiała sobą o wiele bardziej opłakany wygląd. Zewsząd sączyła się krew, a niekompletne uszy odstawały złowrogo. Tego wieczora zapowiada się wieczerza przerodzi się w prawdziwą ucztę gdzie mnóstwo pleców, no może za wyjątkiem jednych, zostanie poklepanych a nowe znajomości i przyjaźnie zawiązane gdyż wszyscy wiedzą, iż wspólne przeżycie jakiejś przygody jak nic innego zbliża Dawców Imion.
 
SHAQER jest offline