Cris Washington
Cris, który stał przy barze odwrócił się i zobaczył tą postać. Nie chodzi o to, że bał się jej jednak coś w jej głosie mówiło mu, że nie warto z nim zaczynać. Słowa wypowiedziane przez przybysza sprawiły, że wszystkie oczy zwróciły się ku niemu. Fakt był blondynem, był wyższy od przybysza i miał Colta 45. Nieprzyjemny dreszcz przebiegł mu po plecach. Całe szczęście, że ubiór miał inny. Nerwowo uśmiechnął się i całą swoją siłę woli włożył w to by odwrócić się od tajemniczego jegomościa plecami. - Co jest ogłuchliście? Jest coś do picia czy nie? Mam gamble zapłacę.
__________________ It`s not a vengance, It`s Punishment |