Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2009, 10:44   #2
Mivnova
 
Mivnova's Avatar
 
Reputacja: 1 Mivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemu
Cytat:
Czy niskie wartości kości, takie jak k10, są dobre do Mechaniki RPG?"
Moim zdaniem niskie "wartości" kości nie są głównym wyznacznikiem losowości zdarzeń. Za to odpowiada już cała mechanika, oparta na danej kości/ kościach. A ta bywa nieraz skomplikowana.

Cytat:
Ogólnie jest przyjęta zasada że im więcej rzutów i im większa losowość tym większa realistka czynności na którą rzucamy.
Liczba rzutów nie ma żadnego związku z wartością kości. To Gm ocenia, kiedy rzut jest konieczny. Każdy podręcznik rpg wspomina o tym, że decyzje o rzutach podejmuje Mistrz Gry.

Jeszcze insza sprawą jest liczba używanych kości.
WoD opiera się przecież na k10, a tam dochodzi do sytuacji, gdy, grając mechanicznie, musimy w końcu wziąć dwie garści k10 i rozrzucić je po całym pokoju, a potem liczyć trafienia ( i wyjmować kostki spod mebli).

Co do samej tezy, teoretycznie jest słuszna. Realizm jednakże, do którego w grach się dąży, to nie tylko czynniki losowe. Sukcesy automatyczne, uwzględnione w wielu systemach, są dobrym pomysłem i one również są realistyczne. Najogólniej, w mojej opinii, system realistyczny to taki, w którym da się grać.

Cytat:
Czy kość jest wystarczająca?
W Wiedźminie, Grze Wyobraźni mamy całą mechanikę opartą na k6. I jest to system, moim zdaniem, bardzo dobry. Tam wystarcza. Po prawdzie, to zaryzykuję stwierdzenie, że system tym dokładniejszy, im bardziej rozbudowana mechanika okołokostkowa, niż dotycząca ilości czy wartości kości jako takiej.

Jak wspomniałem, sama wartość kości jest drugorzędna i nie można jej utożsamiać ze stopniem losowości.
Wszelkiego rodzaju modyfikatory, stopnie trudności etc. nadają tym kościom, że tak to ujmę " innej wartości". Nie dosłownie, oczywiście.
Chodzi o to, że wyższa wartość kości wcale nie zapewnia większego czynnika losowego.

Rzucając k10 w Wodzie nie interesują nas wszystkie wyniki, od 1 do 10, nie robimy z tego rozpiski procentowej. Mamy osiągnąć konkretny wynik ( stopień trudności) dla sukcesu. Liczba kości zwiększa nasze szanse, co da się przecież obliczyć z rachunku prawdopodobieństwa.


W kwestii wielowiekowej wojny kostki vs storytelling, nigdy nie brałem w niej udziału. Lubię mechanikę, lubię storytelling, mogę grać i tak i tak. Gra bez mechaniki zazwyczaj miała miejsce częściej. Zdarzały się też sytuacje, gdy za całą mechanikę dopowiadał Mistrz Gry. Od czasu do czasu sobie coś tam rzucał, nikt mu w wyniki nie zaglądał i wszystko było dobrze.
Na pbfach, tak sądzę, nie da się grać czysto mechanicznie, więc tutaj czeka nas raczej czysty storytelling, ewentualnie storytelling z mechaniką wplecioną w niewielkiej ilości.
 
Mivnova jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem