Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2009, 11:45   #4
Sorix
 
Sorix's Avatar
 
Reputacja: 1 Sorix nie jest za bardzo znany
-Oh! - Westchną Moran patrząc na rezydencje rodu Shiro’Ahk, Bywał tu już setki razy, lecz zawsze budowle Minas’Drill'u, szczególnie ta, wzbudzała w nim podniecenie.
Szedł na tyle szybko, na ile pozwalał mu wielki wózek, w którym było niewyobrażalnie wiele skór. Były tam skóry wilków, niedźwiedzi, wargów i jedna, która wzbudzała największy podziw. Skóra ta była czerwona, lekko pomarszczona, gruba chyba na pół stopy i ogromnie wielka.
Moran szedł pewnym, lecz ciężkim krokiem. Wiedział, że to już nie daleko. Chciał sprzedać te skóry i kupić sobie kilka kołczanów na strzały. -Niech ten staruch zobaczy skórę Dibona - pomyślał Moran. - Wtedy to mu mina zrzędnie.
-Hej, Ty - dosłyszał Moran zza pleców. Znał ten głos. W jednej chwili obrócił się, lecz było za późno. Miecz, długi prawie jak łuk jego samego , niemal dotykał jego gardła. -Nie taki szybki, jak o tobie mówią - powiedziała skrzydlata postać. Miała białe, wielkie skrzydła, srebrną zbroje ze złotym herbem na piersi wyglądającym jak splecione ze sobą litery S i A.
-Nie taki pewny, jak być powinieneś.-rzekł Moran.
Nieskończony schował miecz, po czym przywitali się, jak przyjaciel z przyjacielem.
-Kupę lat, Moran ! - powiedział nieznajomy ze szczerym uśmiechem na twarzy. - Co do diabła robiłeś przez tyle czasu?
-Miałem pare spraw na głowie- rzekł Moran. - A Ty dalej siedzisz w tym pałacu ? Wyszedłbyś czasami na łono natury, tam dopiero jest zabawa.
-Zawsze mieliśmy odmienne gusta
- powiedział ów Nieskończony - Powiedz mi, co Cie tu sprowadza, przyjacielu ?
-Przybyłem sprzedać skóry, nazbierałem ich już trochę. Musze kupić strzały, bo powoli zaczynają mi się kończyć. No i nie mogłem oprzeć się placka, który obiecał mi zrobić mój dziadek.
-Taa, dla placka Twego dziadka przeszedłbym pół świata - powiedział dostojny przedstawiciel kasty. - Na mnie już czas. Bywaj zdrów, Moran! - rzekł, po czym szybko niczym strzała przy sprzyjającym wietrze, pobiegł w stronę bramy.
-Bywaj - rzekł Moran, po czym chwycił wózek i ponownie zmierzał w stronę swojego kupca.
 

Ostatnio edytowane przez Sorix : 27-09-2009 o 11:49.
Sorix jest offline