Agromannar siedział znudzony. Już z oddali zauważył trzy zbliżające się krasnale.
Ubrał szybko rękawice by nie dotykać przy powitaniu długobrodych gołą ręką. Nagle poczuł uczucie za którym nie przepadał. To uczucie budziło się w nim gdy tylko jakaś kobieta na niego spojrzała. Półwampir rozejrzał się dookoła lecz nic dziwnego nie przyuważył. Mężczyzna pierwszy raz widział tyle ras i strojów na raz. Coraz bardziej podobało mu się to że tu jest, chociaż wiedział że po paru zleceniach jakie przyjmie będzie tu mniej przyjemnie.
- Erkhm! – do półwampira owiniętego w płaszcz podeszła trójka krasnoludów, z których jeden chrząknął głośno.
Ubrani byli w ciemnozielone kombinezony, w niektórych miejscach poplamione jakąś cieczą albo przetarte. Ten który zwrócił się do Argromannara był odziany podobnie do kupca, na głowie miał kapelusz z piórem jakiegoś ptaka, a na szyi łańcuchy, medaliony i jakieś bliżej nieokreślone naszyjniki.
- Czy mamy przyjemność z panem Argromannarem? – spytał ostrożnie, używając wspólnego dialektu.
Mężczyzna przytaknął. Krasnolud przestąpił z nogi na nogę, głośno przy tym wzdychając.
- Na imię mi Bahrdim. – podał mu tłuściutką rękę i wymienili uściski.
Bahrdim usiadł obok Argromannara, a jego dwóch towarzyszy zaczęło się rozglądać dookoła. Kiedy stwierdzili że jest w miarę bezpiecznie kiwnęli do przywódcy.
- A więc… no tak. Diloss bes Ulban – krasnolud zaczął cicho. Człowiek. Mag. Musi zginąć. – czekał na jakiekolwiek słowo najemnika, ale nic takiego nie usłyszał. Pięćset sztuk złota i dorzucę jeszcze ten medalion.
Ochraniarze kupca zasłonili go swoimi masywnymi ciałami. Krasnolud wsadził rękę do głębokiej kieszeni przy swoim płaszczu i wyciągnął coś z niego. Rozwarł palce, i oczom mężczyzny ukazał się piękny medalion wykonany z materiały, który przypominał półwampirowi diament, lecz miał złoty połysk. Na środku okrągłego medalionu widniała zdobna runa w kształcie litery „D”.
- Piękne prawda? Robota Nieskończonych. No wiesz, tych skrzydlatych, panów tego miasta. Przynajmniej jeszcze…- zaśmiał się cicho. Ale to za dobrze wykonaną robotę. A więc, mogę liczyć na pana, panie Argromannarze? – spytał Bahrdim, chytrze chowając medalion.
-Ma to przynajmniej jakieś moce magiczne? - spytał półwampir. - Po za tym wciskasz mi tu jakieś zabawki i 500 sztuk złota za zabicie dość potężnego maga. To ma być 1000 sztuk złota i ten medalion. Wtedy coś zarobię. - powiedział zdecydowanym tonem. - Tak mi się nie opłaca bo muszę sporządzić mikstury, które z tego wszystkiego są najdroższe. Płacisz czy się wycofujesz ? |