Leżąc w ciężarówce próbował się skupić. Próbował. Skutecznie przeszkadzały mu w tym półnagie kobiety leżące wokół niego - a raczej nie one, co jego reakcja na nie. Nie był w żadnym wypadku jakimś socjalnym kaleką - niejednokrotnie uwodził kobiety, z reguły jednak w swoim wieku bądź niewiele starsze i nie wyglądające jak aktorki, których plakaty były największym obiektem westchnień z czasów, kiedy dopiero poznawał trudną sztukę pytania.
Radość mieszała się w jego umyśle z niepewnością.
Każdy mężczyzna pragnąłby znaleźć się w jego sytuacji. Sam wśród kobiet, które nie tylko nie wstydzą się swych skąpych ubiorów, ale jeszcze eksponują to, co bielizna ledwie zakrywa. Leżał z głową ułożoną na kolanach Niny, jej ręka delikatnie i zmysłowo gładziła go po twarzy, szyi i klatce piersiowej, a robiła to z taką wprawą i finezją, jakby to było jej głównym zajęciem, nie zaś funkcja... wojskowa? Bo gdzie indziej przyznaje się stopień majora? Pomogła mu uciec przed Strażnikami, więc i Celnicy - ze względu na ich współpracę - niezbyt pasowali. Wyższe, rządowe, tajne oddziały? A może jakaś grupa paramilitarna? Przez chwilę zaświtała mu w głowie nadzieja, że to może sekretna bojówka ludzi Netshayeva, ale w chwilę później zauważył, że niezależnie od tego, jak jego przyjaciel starałby się zatuszować współpracę, taka kobieta w szeregach komunistów nie mogłaby pozostać niezauważona...
Te i podobne pytania dręczyły go cały czas. Głosy w głowie, półnagie kobiety w furgonetce, major, której jedna pierś była większa od głowy Sergiusza... Ktoś go otruł? Podrzucili mu narkotyki? Ale kto, gdzie?
Powoli zaczynał wątpić w realność tego, co spotykało go tego wieczoru. Przypomniał sobie jednak szybko rachunek Pascala i, mimo kilku "czynników rozpraszających" co rusz zbliżających się do jego twarzy, zdecydował - nawet jeśli to halucynacja, traktując ją jak normalne życie nic nie straci. Racjonalizm racjonalizmem, ale nie wolno myśleć szablonowo.
Wtem nagle pojazd zatrzymał się, a wszystkie dziewczyny - poza Niną - wstały i zaczęły się ubierać - oczywiście jeśli "ubraniem" nazwiemy krótkie, półprzeźroczyste płaszczyki, w których wyglądały jeszcze bardziej prowokująco. Potem miało miejsce jeszcze krótkie, acz wyjątkowo czułe pożegnanie, po czym kobiety wyskoczyły przez otwarte na chwilę drzwi furgonu.
A później zostali sami. - Chyba powinienem wstać... - mruknął Tarnajew, gdy tylko zamknięto drzwi. - Możesz leżeć. - kobieta uśmiechnęła się, ale nie był to już ten sam pełen "uczuć" uśmiech. - Pierwsze lody już w końcu przełamaliśmy. Ale teraz musimy porozmawiać... I to całkiem poważnie.
A potem samochód ruszył.
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |