Może nie tyle małym zainteresowaniem, co...
Ja zawsze byłem fanem Diuny. Nie napiszę, że 10 razy czytałem książkę, 34 razy obejrzałem film itp bzdety... bo uważam, że zupełnie nie o to idzie... w "znaniu" utworu.
Odpadłem na założeniach sesji. Dla mnie stworzenie rodu może i jest możliwe, ale... w ciągu pół roku? Nawet jeżeli miałby to być jakiś zapyziały niski ród, to on z kimś ma sojusze, jest czyimś mniej lub bardziej jawnym wasalem, ma jakąś ekonomię, prawa, układy, etc, etc, etc... Żeby ta cała historia była spójna i osadzona w realiach to właściwie trzeba by przeczytać cykl jeszcze raz.
Przynajmniej dla mnie - to było zbyt wysokie "C"
Podobnie jak Mira - upatrywałem szansy w "podczepieniu się" pod czyjś ród... i zagraniu jakimś tam doradcą/dowódcą/posłańczem/szpiegiem/pokojówką/prawie cokolwiek...