Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2009, 15:19   #6
Gustav
 
Gustav's Avatar
 
Reputacja: 1 Gustav jest jak niezastąpione światło przewodnieGustav jest jak niezastąpione światło przewodnieGustav jest jak niezastąpione światło przewodnieGustav jest jak niezastąpione światło przewodnieGustav jest jak niezastąpione światło przewodnieGustav jest jak niezastąpione światło przewodnieGustav jest jak niezastąpione światło przewodnieGustav jest jak niezastąpione światło przewodnieGustav jest jak niezastąpione światło przewodnieGustav jest jak niezastąpione światło przewodnieGustav jest jak niezastąpione światło przewodnie
Niziołek był naprawdę niski i gruby ale to nic dziwnego wszystkie niziołki przecież takie są. Wzrost dziesięcioletniego dziecka, tusza szlachcica, i uśmiech który rzadko kiedy znika z jego pucołowatych policzków. Gdy dobrze się przyjrzeć jego twarzy można zauważyć kilka braków, takich jak nadszarpane ucho i brak lewej brwi. Ubrany zwyczajnie najwidoczniej nie przejmował się swoim wyglądem.


Oskar słuchając wielkiej kobiety, zdał Sobie sprawę z tego że jego wyobrażenia o armii imperium były błędne, myślał że będzie członkiem wielkiej grupy ludzi którzy znają się na rzeczy, ubrani w te same mundury oznaczające przynależność do danej prowincji, wyposażeni w piękną broń. Lecz rzeczywistość jak zwykle go zaskoczyła. Banda w której się znalazł nie była tym czego się spodziewał, Elf w szacie i kijem z czaszką ,to było coś bardzo nie spotykanego, rozumiał elfa z łukiem, bądź bardzo ładnie ubranego ale to.. to po prostu było dziwne. Najmita który chyba miał skośne oczy, pamiętał jak Ojciec mu opowiadał że ludzie z Tilei są bardzo podobni do tych z imperium ,bo też bardzo przykładają wagę do pieniędzy. Oskar zainteresował się pierw tymi dwoma postaciami tak specyficznymi że reszta go nie obchodziła, no może trochę ta chuda kobieta, ze względu że była kobietą a nie śmierdzącym człowiekiem. Gdyby była niższa i pulchniejsza na pewno ładniej by wyglądała w jego oczach.
Gdy elf się przedstawił, Oskar zdziwił się jego głosem, pamiętał że elfy zwykle maja wysoki i ładnie brzmiący głos ten że elf jednak był zagadką dla niziołka. Szeptał nie mówił głośno i za bardzo nie gestykulował.
Po tym jak człowiek ubrany dość gustownie wyszedł by przywitać się z Elfem, Oskar szybkim kroczkiem wyszedł na przód by zdarzyć się przedstawić z tym samym uśmiechem który miał słuchając wielkiej kobiety przy mówieniu przesadnie gestykulował, lecz mówił szybko i pewnie jak na tak małą istotę.

-Dzień dobry wam moi nowi towarzysze, Nazywam się Oskar, będę waszym zwiadowcą i myśliwym a także kucharzem, dziękuje za wysłuchanie, możemy ruszać do karczmy bo jestem strasznie głodny, nie zjadłem jeszcze drugiego i trzeciego śniadania a czas już na pierwszy obiad, cieszy mnie bardzo że szlachetny pan jest tak miły i zaprasza nas na obiad i napitek.

Gdy na Oskara spojrzało tyle par oczu, widział w nich zawód, właśnie powiedział że od niego zależy to czy wpadną w zasadzkę czy nie, również czy coś zjedzą gdy skończą się zapasy jedzenia i czy to co zrobi będzie dobre. Nikt nie mógł uwierzyć że tak mała istota będzie mogła sprostać takim wyzwaniom. Bądź tak tylko to wszystko wyglądało.

Wreszcie doszli do miejsca o którym mówił Marco Vieri. Zaczynał go lubić po pierwszym dniu znajomości zaproponował że zapłaci za wszystko. wszyscy zajęli miejsca Oskar jedno które było blisko człowieka który ich zaprosił może nie ze względu że lubił jego towarzystwo lecz był blisko kominka które przyjemnie grzało mu plecy a zwinnymi paluszkami oderwał Sobie kawałem mięsiwa biorąc przykład z Marco. Oskar nie chciał się odzywać już więcej nie chciał być tym który zacznie wspólną rozmowę. Obserwował, chciał wiedzieć z kim będzie podróżował. Najadł się do syta wypił trochę piwa i milczał, w sumie i tak nie zwracał na niego uwagi, albo po prostu go nie widział.
 
Gustav jest offline