Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2006, 00:38   #10
Misiencjusz
 
Reputacja: 1 Misiencjusz ma wyłączoną reputację
Sven, człowiek, zwiadowca

Sven przystanął. Przyklęknął przy odcisku na ziemi i dał Bergathowi ręką znać by ten cicho się zbliżył. Wytężył wzrok i słuch by nie przeoczyć żadnego szczegółu, wiedział, ze teraz nic nie może umknąc jego uwadze. Gdy krasnolud zbliżył się do niego szepnął został jeszcze jeden, był tu kilka minut temu, uprzedź resztę, ja spróbuję go dokładniej zlokalizować. Nie czekając na odpowiedź krasnoluda przygotował łuk i strzałę na wypadek gdyby musiał szybko reagować i ostrożnie podążył w stronę, którą wskazywał ślad. Nie spieszył się gdyż wiedział, ze sam sobie nie poradzi i nie chciał spotykać się z wrogiem sam na sam, ale chciał tez udowodnić, że potrafi pilnować towarzyszy. Chciał zmazać plamę jaką w jego mniemaniu okrył się dopuszczając do poprzedniego ataku. Wytężył swe zmysły i z całej siły skupił się na tropach. Posuwał sie bardzo wolno i ostrożnie. Chciał go znaleźć, ale wejść na niego. Miał przewagę, on wiedział o ogrze, ogr wiedział o nim, ale ogr nie wiedział, ze on już go wytropił i podąża jego śladem. Odchodząc wskazał jeszcze raz krasnoludowi, w którą stronę mają się kierować aby dopaść przeciwnika, a sam postanowił go okrążyć i uderzyć z punktu z jakiego tamten sie nie spodziewał. Bezszelestnie ruszył poprzez zarośla trzymając łuk gotowy do użycia w spoconych dłoniach. Bał się gdyż wiedział, ze źle się dla niego skończy jeśli ogr go zobaczy, ale nie mógł pozwolić mu podejść do nich, musiał mieć go pod kontrola aby atak na karawanę się nie powtórzył. Z atakiem zaczeka na pozostałych, ale obserwować może go sam. Wiedział, ze da rade się ukryć, poznał już swoje moce na tyle by wiedzieć, że w razie potrzeby stanie się niewidzialny.
 
Misiencjusz jest offline