Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2009, 19:23   #6
pteroslaw
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Po skończonej opowieści Jack rozsiadł się za stolikiem. Powoli sącząc piwo obserwował gości, jakiś grubas śpiewał starą szantę znaną chyba wszystkim. A inny chińczyk czy inny sączył tutejsze wino, jakkolwiek ohydne. Kilku pijaków zaczęło rzucać w tarczę która była namalowana na ścianie nożami, Arthur bardzo szybko się do nich przyłączył. Zrobili nawet mały zakład kto ma lepsze oko. Ponieważ przeciwnicy Jack’a byli mocno podchmieleni bez problemu wygrał mieszek złota. Nagle, poniekąd z powody wygranej Arthur’a, rozpętała się najprawdziwsza karczemna bijatyka.

-Tego mi trzeba!- Zakrzyknął Jack.

Szybkim ruchem porwał gliniany kufel który leżał na stole i zdzielił nim pierwszego człowieka który mu się nawinął, następnie chwycił krzesło zwalając z niego pijaka. Krzesło z hukiem roztrzaskało się na plecach pewnego dryblasa który groził pewnej dziewczynie nożem. Arthur szybkim ruchem wyrwał pistolet z kabury, jednak nie strzelał tylko chwycił pistolet za lufę i rękojeścią obitą brązem zaczął bić innych. Po chwili ktoś wyciągnął miecz i zaczął bić się jeszcze żarliwiej. Nie wiadomo kiedy Jack schował pistolet i wyciągnął kordelas oraz toporek abordażowy i ruszył do walki z tym człekiem. Szybkim ruchem sparował cięcie i ogłuszył go tępą częścią toporka. Ciało walnęło o ziemię tak że aż zatrzęsły się obrazy na ścianach. Arthur wyjął pistolet, strzelił w powietrze. Tłum na chwilę zamilkł a Arthur powiedział:

-Koniec tej bijatyki.
 

Ostatnio edytowane przez pteroslaw : 26-10-2009 o 21:02.
pteroslaw jest offline