Mnie denerwuje osobiście zdawkowość jaka się czasem wielu Mistrzom Gry zdarza. Wygląda to mniej więcej tak, że wspomniany wyżej 'miszczunio' obierze sobie paru ze swoich graczy jako tych interesujących i potem zajmuje się głównie ich wątkami, traktując po macoszemu pozostałych (czasem tylko jednego, czasem kilku pozostałych) graczy. Taki gracz od razu poznaje na własnej skórze, że coś jest nie tak i że zdawkowe opisy na 'odczep się i daj mi się zająć moimi faworytami' mają na celu nie rozwinięcie wątku danego gracza a jedynie danie mu czasu na zajęcie się 'sobą i pomyślenie co dalej'. Wtedy 'miszczu' przechodzi do ponad czteroipółgodzinnego dyskursu ze swoimi 'wybrańcami' na temat jak to za pomocą super sprytnego planu zabili smoka i zgwałcili księżniczkę. To jest dla mnie żałosne, a spotkałem się z takim czymś, będąc zarówno tym ignorowanym jak i tym faworyzowanym. W/g mnie taki 'Mistrz Gry' nigdy nie powinien się zabierać za ową funkcję i zadowolić się byciem graczem, bo jak wiadomo nie od dziś Mistrz Gry to jakby nie patrzeć funkcja dość elitarna w kręgu RPG. Jeśli się nie zgadzacie to ja się pytam: Czy każdy może być MG? Moja podpowiedź do tego pytania: NIE! |