No to dogrzebałem się tego "Mściciela Ludu"
Był to okręt rewolucyjnej Francji i zatonął podczas bitwy z flotą brytyjską 1 czerwca 1794 roku.
Podczas pierwszej fazy bitwy "Mściciel" chciał dokonać abordażu na brytyjski "Brunszwik", ale Francuzom nie udało się tego i oba szczepione łańcuchami okręty ostrzeliwały się z bezpośredniej odległości.
Po dwóch godzinach do "Brunszwika" dołączyły trzy dalsze okręty angielskie i zaczęła się rzez.
I teraz mamy dwie historie już.
1) Oficjalna, czy tez raczej heroiczna.
Zdziesiątkowana załoga "Mściciela" nie poddaje się, lecz co do jednego idzie na dno wraz z okrętem śpiewając "Marsyliankę" i wznosząc okrzyki "Niech żyje Republika !"
2) Prawdziwa
W rzeczywistości załoga ani myślała umierać i 200 ocalałych ludzi wraz z kapitanem dało się wyłowić szalupom brytyjskim.
Ale były to czasy Rewolucji i Robespierre potrzebował symbolu. Znalazł go dla niego minister marynarki Barrere i był nim właśnie "Mściciel"
W Paryżu i na prowincji opisem zagłady okrętu i jego załogi doprowadzano tłumy do patriotycznej histerii.
I mit przetrwał, tak jak większość mitów "ku pokrzepieniu serc" i ma się dobrze.
A prawda ?
Prawda zazwyczaj przegrywa z propagandą i aktualnym zapotrzebowaniem na symbole.