Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2009, 10:47   #2
ZBGfromWPC
 
ZBGfromWPC's Avatar
 
Reputacja: 1 ZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie coś
Traktem od wschodu, do gospody zbliżał się powoli samotny jeździec. Po jego lichym koniu mogło by się zdawać, że to kolejny z wieśniaków zbliża się wypić strzemiennego tuż przed snem. Nic bardziej jednak mylnego. Im bliżej podjeżdżał ów jegomość, tym bardziej widać było, iż nie jest on ani wieśniakiem, ani też żadnym z mieszkańców okolicznych terenów. Podjechał pod karczmę i zsiadł z konia. Dopiero teraz można było zobaczyć, że to typowy żołnierz. Posturą może nie imponował ale prawdopodobnie nie jeden padł od jego miecza. W starym wytartym już kubraku, widać noszonemu już nie pierwszy raz widać był jednak oznaki iż jest to ktoś dużo bardziej wpływowy niż zwykły wieśniak a nawet zwykły żołnierz. Nosił w sobie ból, rozpacz ale też i wolę zemsty. Wypisane to było na jego twarzy jak na pergaminie, który wystawał mu z kieszeni....

...Malledis kapitan, walczący niegdyś na agaryjskim froncie, zsiadł z konia, rozejrzał się i nie zauważył nikogo kto mógłby go rozpoznać, ale co więcej niestety nie zauważył również tych z którymi miał się spotkać. Czyli nadzieje, że uda mu się spotkać ich nie wchodząc niepotrzebnie do gospody okazała się płonna. Sprawdził miecz, poprawił opadające na ramiona włosy i wszedł.
... Od razu uderzył go gwar rozmów oraz smród taniego piwa jakiego pełno było na pograniczu, na którym walczył przecież tyle lat. Myślał, że w głębi kontynentu piwo choć trochę różni się od tego z frontu. Mylił się. Robiąc pierwszy krok zlustrował salę. Siedziało kilku wieśniaków, chyba dwóch tutejszych żołnierzy, i jeden samotny jegomość, w którym Malledis chciał widzieć jednego ze swoich umówionych kompanów. Jednak nie miał na razie pewności, więc podszedł do karczmarza i kładąc monetę rzekł:
-Karczmarzu piwa, ale nie tego, którego odór czuje tu gdy wchodzę. Trzy dzbany. I nie mów nic. Czekam przy stoliku w rogu. - i odszedł mijając po drodze wieśniaków nieufnie patrzących w jego stronę.

Siadając ujrzał jeszcze jednego osobnika, który na pewno nie był tutejszym mieszkańcem. On nie wpadł tu na piwko. On czekał na kogoś. Jednakże po zastanowieniu Malledis postanowił poczekać rozglądając się po karczmie i pijąc piwo, przy którym być może mocz wydałby się nektarem. Wyjął również pergamin, którym bawił się w rękach nie zważając iż może być to szalenie niebezpieczne. Poprawił również miecz, co było nawykiem właśnie z frontu. Tak teraz był gotowy zarówno na spotkanie jak i na walkę. Trzy kufle przed nim pokazywały, że na kogoś czeka. Tak więc teraz czekać, czekać, czekać. Jak bardzo nie lubił tej czynności jeśli tak można ją nazwać. Na froncie tyle razy musiał czekać, właśnie wtedy gdy chciał uderzyć zaatakować. Jednak powstrzymał się i siedział pijąc piwo...
 
__________________
Co Cię nie zabije to Cię wzmocni.

Ostatnio edytowane przez ZBGfromWPC : 10-11-2009 o 11:31.
ZBGfromWPC jest offline