Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2009, 21:50   #5
Lindstrom
 
Lindstrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Lindstrom nie jest za bardzo znany
W gospodzie gwarno było od rozmów. Na sali skąpo oświetlonej pojedynczymi ogarkami świec umieszczonych na stolikach, trudno było cokolwiek dostrzec. Spod zachodniej ściany dobiegał rejwach, jak na jarmarku. Kilka rozentuzjazmowanych głosów toczyło jakiś spór w nieznanym posiadaczom pieczęci języku. Gdzie indziej dało się spostrzec skąpo odziane dziewki, które zdawały się kręcić po izbie w jednym tylko celu. Zdało się, że każdy stolik tętnił życiem, a jednak… każdy z adresatów tajemniczego listu wciąż siedział przy stoliku sam, na próżno czekając, aż pozostali powiernicy pana del Argano ujawnią się.

Kapitan Malledis ciskał gromy spojrzeniem na każdego, kto przechodził koło jego stolika. Chłopak, który roznosił strawę tak się go przeląkł, że za nic nie chciał podejść do jego stolika. Trzy dzbany piwa przyniosła zatem korpulentna dziewczyna, którą żołnierz już wcześniej zobaczył na sali. W jej oczach widać było obawę, ale też i ciekawość. Żołnierz o takiej posturze i zdecydowaniu mógł się podobać. Odchodząc rzuciła mu długie, zapewne zalotne spojrzenie.

Baron de Olivares dostrzegł bez trudu cudzoziemskiego żołnierza, który wybrał stolik przy wschodniej ścianie w rogu. Wyróżniał się na sali, choć i nie różnił zbytnio od spotkanych w podróży najemników zjeżdżających zewsząd do Folhordu, jak pszczoły do miodu. Ludzie ci karmili się nieszczęściem mieszkańców tej umęczonej ziemi, a mimo to ciągnęli tu niczym do złotodajnej żyły, którą w istocie okazały się być ziemie grafów. Bogate żelazem i niewolniczą uległością gminu, były wymarzoną odskocznią dla ludzi bystrych, ale i pozbawionych skrupułów. Na dworach każdego z grafów pełno było takich. Zapewne ten człowiek także tam zmierzał.

Uwagę obu obserwatorów przykuł chudy wojak, który na salę wszedł obwieszony bronią. Po chwili, ustaliwszy metodą prób i błędów, że karczmarz posługuje się kordyjskim, zamówił pokój i posiłek. Wkrótce potem usadowił się przy kominku, oparł muszkiet o stół, rozłożył płaszcz na ławie i… wysupławszy z sakiewki niewielki przedmiot położył go w kręgu światła ogarka świecy. Mogła to być niewielka moneta lub medalion. Mógł to być także fragment pieczęci. Nieznajomy rozglądał się bacznie. Spojrzenia powierników pana del Argano skrzyżowały się pierwszy raz tego wieczora.
 
__________________
Ni de ai hao - xue xi hai shi xiu xi?
Lindstrom jest offline