Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2009, 11:17   #7
ZBGfromWPC
 
ZBGfromWPC's Avatar
 
Reputacja: 1 ZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie coś
Kapitan Malledis, siedział w rogu popijając piwo. Rozglądał się, czym pewnie wzbudził już u kilku osób podejrzenia. Sala zrobiła się teraz pełna, przy każdym ze stolików, siedziały co najmniej dwie osoby tak, że niektóre stoliki były zasłonięte dla i tak już zmęczonych oczu kapitana. Zamyślił się o walkach, które pochłonęły litry krwi na agaryjskim froncie, wtem ktoś zbliżył się do niego i z szlacheckimi manierami zaprosił do stolika swojego Pana.

Wysłuchawszy tegoż jegomościa spojrzał Malledis w stronę stolika, do którego został zaproszonym. To w jaki sposób siedział, jak wyglądał, jak popijał wino, utwierdziło go, iż ów mężczyzna jest szlachcicem i to dość wysoko postawionym. Podniósł się z krzesła i omiótł wzrokiem salę, jak miał to w zwyczaju a następnie ruszył w stronę tajemniczego towarzysza. Ciężko było przejść przez pomieszczenie, w którym głównym zapachem był odór potu oraz łajna. Malledis skrzywił się, ale co miał zrobić. Przyjaciołom się nie odmawia a to właśnie przyjaciel poprosił go o niezwłoczne przybycie do tej rudery i pomoc.

Tuż przed stołem zauważył pieczęć leżącą na stole. Był już pewien, że znalazł jednego z kompanów, którzy będą mu towarzyszyć w tej sprawie. Podszedł i położył swoją część pieczęci na stole.
-Witam szanownego Pana. Jestem kapitan Zbyslav Malledis. Jak miło spotkać kogoś, kto nie śmierdzi potem na kilometr . - rzekł. - Czemu zawdzięczam to zaproszenie? Czyżby połączyła nas ta niewinna pieczęć? -uśmiechnął się i usiadł wygodnie tuż obok swojego wymuszonego towarzysza, przyglądając mu się uważnie.
 
__________________
Co Cię nie zabije to Cię wzmocni.
ZBGfromWPC jest offline