Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2009, 11:03   #10
Shax
 
Reputacja: 1 Shax jest na bardzo dobrej drodzeShax jest na bardzo dobrej drodzeShax jest na bardzo dobrej drodzeShax jest na bardzo dobrej drodzeShax jest na bardzo dobrej drodzeShax jest na bardzo dobrej drodzeShax jest na bardzo dobrej drodzeShax jest na bardzo dobrej drodze
*Teraz niech się dzieje co chce, wszystko zależy od szczęścia i tego co zaplanował dla mnie los. Mam nadzieję, że pozwoli mi jeszcze pożyć.*
Tak myśl przebiegał przez głowę Silvana w sekundę przed tym jak zwolnił uścisk i wypuścił strzałę, która przeszywając powietrze i wydając charakterystyczny odgłos zniknęła w ciemności. Nagle uczy wojownika dobiegł przeraźliwy krzyk i skrzeczący oddech. To musiało znaczyć tylko jedno, strzała dosięgła tym razem celu. Silvan podszedł kilka kroków do swoich towarzyszy wyciągając i przygotowując kolejną strzałę, ale kiedy ujrzał cierpiącą Silvie jego serce nie pozwoliło mu jej dobić. Miał swój honor, a w końcu rycerce należy się godna śmierć w walce.
*Przykro mi, ale to Ty nas zaatakowałaś.*
Młodzieniec powiedział w myślach, tak jakby miał nadzieję że kobieta go usłyszy. W pewnej chwili jego wzrok znów się podniósł na towarzyszy wojowniczki, którzy kolejno zaczęli podchodzić do swej dowódczymi. Silvan podniósł łuk w górę i wymierzył w pierwszego lepszego.
- Dalsza walka nie ma sensu, odpuśćcie... a i my odpuścimy i pozwolimy wam ją zabrać...
Nagle jego przemowę przerwała kobieta. Z jej bełkotu trudno było cokolwiek zrozumieć, ale jedno słowo wystarczyło, aby przyspieszyć rytm jego serca i sprawić, aby najróżniejsze obrazy pojawiły się w jego myślach.
*A więc mnie odnalazł, czyli ta kobieta... ta kobieta to najemnik... Ale skoro ma związek z Serafinem,to dlaczego chciała na początek dorwać tych dwoje. Coś mi się zdaje, że będziemy musieli poważnie porozmawiać*
- Dacie rade wstać o własnych siłach, lepiej się stąd zbierajmy nim wpadniemy w jakieś inne kłopoty. Musimy opatrzyć rany i poważnie porozmawiać.

_______________________
Po krótkiej chwili widząc, że nie czeka na już dalsza walka, a moi towarzysze wstaną na równe nogi powoli oddalam się od ciała najemniczki małymi krokami.
- Chodźcie, trzeba się stąd zmywać. Nie ma sensu tu dalej sterczeć. Chciałbym wam pomóc, ale lepiej, abym to ja pilnował tyłów z oczywistych względów. (Łuk)
 
Shax jest offline