Leif spoglądał na Kjetila z zaniepokojeniem. Zapewnienia towarzysza go wcale nie uspokoiły, pomimo wszystko jednak zepchnął niepokój w głąb siebie i zainteresował sie wesołą grupką. Od razu jego wzrok przykuł mężczyzna w ciemnym płaszczu.
- Fajka z runami, co? Coś ciasno się zaczyna tu robić. - mruknął pod nosem. Na głos zaś rzekł - Myślę, że powinniśmy się przysiąść. - nieodrywając wzroku od nieznajomego, dodał - I myślę, że powinniśmy uważać na tego z tą fajeczką.
Wstając od stołu wsparł się na kosturze - To co? Idziemy? |