Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2009, 19:37   #4
Umbar
 
Reputacja: 1 Umbar nie jest za bardzo znanyUmbar nie jest za bardzo znanyUmbar nie jest za bardzo znanyUmbar nie jest za bardzo znanyUmbar nie jest za bardzo znanyUmbar nie jest za bardzo znany
Tai-Huan

Gdy tylko przeszedł koło niego najpierw człowiek z północy a potem jakiś chyba grek odrazu się zdziwił. Od lat podróżował po Grecji i ani razu nie spotkał tu wikinga. "Dziwna rzecz" - pomyślał. i ruszył ich śladem.
gdy dotarł do nich od razu rozpoczął z nimi rozmowę <to cały dialog ponieważ nie będziemy go wklejać kilka razy>.

Leif odwrócił się i spojrzał na Dariusza.
- Owszem pytałem... Jakoś jednak nie udało mi się wysłuchać żadnej odpowiedzi.
- To prawda, mało wiemy o tej podróży. Właściwie wiadome jest tylko to jak się nazywa zleceniodawca i wieś do której możemy wyruszać. - odrzekł Dariusz
- No to wiesz więcej ode mnie. - Leif zmarszczył brwi. - No bo widzisz nie potrafiłem odczytać tego tekstu, ani nikt mi go nie raczył odczytać.
- To prawda, tekst został napisany w trudnym językiem i nawet ja miałem małe problemy z odczytaniem. - Grek rozpoczął wykład - Wieś nazywa się Hun-ji-ta a ogłoszenie zostało podpisane imieniem Kin-szu-aj. Skąd pochodzi jegomość możemy wnioskować z nazwiska i myślę, że będzie to Azja wschodnia, być może południowo wschodnia. Myślę, że powinniśmy wyruszyć do tego miejsca. A Ty co o tym myślisz?
- Zapowiada sie daleka podróż. Nie wiem czy mnie moja ochrona wypuści tak daleko samego - Szaman skinął głową w stronę portu. - A właściwie to jest jakiś zorganizowany transport przez tego zleceniodawcę? Czy mamy się sami tam telepać bez przewodnika?
- No właśnie. Trzeba będzie znaleźć zapewne przewodnika, który będzie chciał nas tam zaprowadzić. No właśnie... Po drodze spotkałem pewnego Azjatę. Widziałem jak zmierza do gospody u Talesa. Może on będzie w stanie nam pomóc. - rzekł Wariokes.
- Myślę że przewodnik jest nam potrzebny... Ale czy ten akurat się nada? - Leif postukał kosturem w roztargnieniu.
- Dariusz podrapał się po głowie - Chyba tylko on jest jedynym Azjatą w mieście. Możemy też poszukać naszego zleceniodawcy. A może ten Azjata to był właśnie Kin-szu-aj? Tyle pytań a tak mało odpowiedzi...
Tai-Huan w tej chwili podszedł do Europejczyków i zapytał
- Czy to co mówiliście było o mnie?
- Tam mówiliśmy o Tobie... Twoje rysy wskazują na to, że pochodzisz z Azji. Szukamy właśnie przewodnika - rzekł Grek z zachętą w głosie
- Tak, jestem z Chin. A gdzie mam was prowadzić? - zapytał mnich
- Słyszałeś o tej dziwnej wiosce, gdzie szukają pomocy? - Leif badawczo przyglądął się mnichowi
- Tak, też tam jurto wieczorem ruszam, nawet znalazłem statek -Azjata zniżył głos - Byłem kiedyś w tej wiosce.
Szaman uniósł brwi - Byłeś w tej wiosce? Dobrze, to dobrze. A więc postanowione. Ruszamy z Tobą. - Poprawił tobie zawieszona na ramieniu. - Muszę tylko udać się na drakar, którym przypłynąłem i uprzedzić towarzyszy, że muszę się odłączyć. - Dalej mówił jakby do siebie - To będzie ciężka rozmowa.
- Myślę, żeby umówić się jutro w jakimś miejscu, żebyśmy się nie szukali po mieście. - odezwał się wreszcie Dariusz.- Jakieś propozycje?
Elf popatrzył teraz na Greka
- Z jakiego kraju pochodzisz chłopcze?
Leif stał z otwartymi ustami jakby mu przerwano. - Chyba to nie jest najistotniejsze - mruknął - Zdążymy się lepiej poznać na statku, daleka droga przed nami w końcu.
- Żegnajcie - powiedział mnich i odszedł na spoczynek.
- Hej, a Ty gdzie idziesz? Gdzie się w końcu mamy spotkać? - Leif podniósł głos.
- W tym miejscu jutro o 18.40 - rzucił odchodząc Azjata.
- Dobrze. Żegnam panów. - Grek odchodzi w zagubiony we własnych myślach.
Leif wyraźnie rozłoszczony zaczął burczeć coś niewyraźnie pod nosem - ... ładny początek ... - reszta wypowiedzi brzmiała jak bełkot pijanego. Zarzucił kaptur na głowę i udał się w stronę portu.
 
Umbar jest offline