Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2006, 15:43   #1
Frosty
 
Frosty's Avatar
 
Reputacja: 1 Frosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnieFrosty jest jak niezastąpione światło przewodnie
Prawdziwa i jedyna słuszna historia pierścienia...

Prawdziwa i jedyna historia pierścienia

Dzień nie zaczął sie jak każdy inny, tak naprawdę jeszcze żaden dzień się nie zaczął jak do tej pory.
-"Kurczę same kłopoty z tym otworzeniem nowego świata... i jeszcze jaka idiotyczna nazwa 'Śródziemie' "
Ciemna postać przedzierała się przez otchłań czasoprzestrzeni mrucząc coś niewyraźnie pod nosem.
-"I jeszcze przyjęcia powitalnego im się zachciało... phi. A gdzie ja teraz mam wszystko niby kupić! Tam nie ma jeszcze żadnego życia, a co dopiero sklepu spożywczego... jakiegoś Hita czy Carrefoura. Albo Biedronki, bo tam najtaniej, a ta hołota i tak nie zauważy różnicy; przecież to ich pierwsza impreza będzie. Tak Biedronka to doskonały pomysł..."
I jak postanowił tak zrobił. Parę energicznych bezruchów między sąsiednimi planami istnienia i już był na miejscu.
-"Kurczę, męczące te podróże. Aż zgłodniałem."
Oczom Saurona ukazał się wielki znak w kształci litery M.
-"O McDonald! Super"
Nie wahając się wkroczył do restauracji. Trwało chwilę nim wzrok kasjerki zdołał się na nim zogniskować.
-"Co się tak gapisz półboga w zbroi nigdy nie widziałaś, daj no mi lepiej tego 'happy meala' a nie marnujesz czas na pierdoły"
'Co za kretyn! Nie dość, że świr to jeszcze cham... Tylko spokojnie w piątek ostatni dzień i zmieni się tą pracę...'-pomyślała dziewczyna.
-"Proszę bardzo oto pańskie zamówienie"
Sauron wziął tacę i podreptał w stronę stolika.Mimo hełmu pochłonął błyskawicznie swojego hamburgera (nawet nie pytajcie jak tego dokonał).
'O a to co za błyskotka... Pasuje jak ulał hyhy... o kurcze nie mogę go zdjąć!...'
Półbóg miał problem. Założył znaleziony w zestawie 'niby' złoty pierścień, ale nie mógł go zdjąć.
-"No to ładnie się wkopałem. Teraz będzie że sobie coś kupiłem a tym nędznym śmiertelnikom nic... o jest jeszcze karteczka..."
Sauron zaczął czytać powoli: ' Cudowny pierścień ze stopu metali nienagrzewających się... jeden z nich pod wpływem ciepła ukaże twym oczom tajemnicze znaki... zabawka przeznaczona dla dzieci powyżej 3 lat... bla bla bla...'
-"Hehe fajne! Trzeba wypróbować!"
Po kilku minutach intensywnego pocierania, na pierścieniu pojawiły się lekko fosforyzujące znaki.
-"Super... "- uśmiechnął się do siebie spod hełmu -"... szkoda tylko, że jakieś to nieczytelne. Same kreski, kropki jakieś... ale co tam, wciśnie się ciemnocie kit, że to jakiś starożytny język dawnego imperium, Atlantydy jakiejś, czy żeby egzotyczniej brzmiało to niech będzie... o wiem powiem że jest z 'Mordoru' hehe. Ekstra nazwa, tajemnicza i mroczna taka. TAK! Tak właśnie im powiem. A teraz po zakupy..."
Sauron kroczył dumnie ulicą wzbudzając niemałą sensację. Dzieci wytykały go palcami, a jedna babcia odważyła się nawet podejść i zagadnąć. Jej pytanie -"Czego to reklama młody człowieku"- nie spotkała się jednak ze zrozumieniem. Odpowiedziało jej tylko pogardliwe prychnięcie. "Dzisiejsza młodzież, ni krzty szacunku dla starszych!!"- dodała jeszcze, po czym wymachując nad głową swą laską, odprowadziła przybysza wzrokiem.
Drzwi od Biedronki rozsunęły się ukazując cały dostatek sklepu. Kierowniczka zmiany zerwała się na równe nogi.
-"Zaraz zaraz chwileczkę! Daty Ci się nie pomyliły?! Dziś nie ma żadnej promocji! No ale skoro już jesteś to właź i nie licz że dostaniesz więcej niż 2zł za godzinę! Jeszcze ten kostium... phi... następnym razem przebierz się za jakąś kostkę sera, masła, czy karton mleka, bo nabiały cienko idą ostatnio. I co się tak gapisz? Idź już bo w ogóle Ci nie zapłacę!"
Kobieta odwróciła się zadowolona z siebie i z poczuciem dobrze wykonanej roboty, wróciła do lektury najnowszej 'Pani Domu'.
Półbóg postanowił nie myśleć nawet o co mogło chodzić tej marnej, najwyraźniej szalonej istocie. Wziął koszyk i rzucił się w wir zakupów. Skrzętnie dobierając towary zapełniał go, nie tak znowu powoli.
-"Tuńczyk, tuńczyk... o jest. Będzie na sałatkę..."
Szybkim krokiem minął dział AGD, przemknął koło pieluch i proszków do prania i jego oczom ukazał się dział 'Napoje'.
-"C-o-c-a C-o-l-a"- przeliterował -" Nie zbyt czarne, pomyślą że im brudną wodę podaję jeszcze... weźmy więc parę soczków... o ananasowy z kiwi i marakują, nie piłem jeszcze takiego hehe. Standardowy pomarańczowy, grejfrutowy też może być..."- parę kroków dalej -"... o alkohole. Weźmy im jakieś piwka, winka i może trochę miodu pitnego. O jezuś ale to dziadostwo drogie! To tylko pięć butelek w takim razie..."
Przyszła pora na słodycze...
-"Kokosowe ciasteczka, słone paluszki... o jest jakaś zabawa na czipsach..."
' Tylko teraz w każdej paczce super wystrzałowy pierścionek! Symbol nieskończoności! Noś go z dumą, lub podaruj swojej dziewczynie! Nie zwlekaj zbierz je wszystkie '
-"Jestem uratowany! Mam prezenty dla tych debili! Teraz tylko ile ja ich potrzebuję... Dla władców tych pokurczy-krasnali, dla zniewieściałych elfów i tej zarazy, hołoty- ludzi..."
Po krótkim wysiłku matematycznym Sauron ruszył do kasy.
-"Dzień dobry"
-"Ta, dobry, jasne, cokolwiek."
Towary śmigały po ladzie z radosnym >BIP< i wkrótce wszystkie znalazły się w siatkach.
-"... i 99 groszy... a nie ma pan 20 groszy może, bo nie mam jak wydać, albo 50 groszy..."
15 minut później...
-"NIE MAM!! Niech będzie moja strata, reszta dla pani!"
I to rzekłszy Sauron wyszedł i udał się od domu przygotować przyjęcie...
I tak to właśnie było. A jak ktoś nie wierzy to niech zapyta pani Hani z biedronki...



[glow=cyan:d61232de46]FROST[/glow:d61232de46]
 
Frosty jest offline