Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2009, 11:52   #3
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Modlitwa była długa i intensywna. Zarówno Valden jak i krasnoludzica klęczeli przed obumierającym dębem, skupieni i skonsternowani. Pogrążeni w zadumie i gorliwych prośbach skierowanych do swych bogów. Nie przerywali swych modłów. Minęło sporo czasu nim krasnoludzka kobieta zaprzestała na ten dzień modlitwy. Wstała z ziemi i otrzepała swe spodnie z ziemi, która przez długi czas klęczenia zdążyła się mocno poprzyczepiać do kolan. -Dziękuję za wspólną modlitwę.- rzekła. Kobieta zbliżyła się i uścisnęła rękę Valdena. -Mam na imię Gertti. Jestem miejscową opiekunką roślinności.- przedstawiła się wartko. -To Dąb Braston. Tak go nazwałam. Nie wiem, czy znasz historię miasta. To drzewo rosło w centrum koczowniczej osady, która była zalążkiem Silvermoon. Pierwsi opiekunowie miejscowej roślinności, służący Lurue pobłogosławili to drzewo i od tamtej pory opieka nad nim jest przekazywana z pokolenia na pokolenie.- wyjaśniała. -Jesteś tu nowy, tak?- spytała. Widziała w niejednym ten zachwyt w oczach, gdy pierwszy raz witali w Klejnocie Północy.


-Chodź do mnie, odpoczniesz i napijesz się wina.- zaprosiła nowo poznanego osobnika, który zaimponował jej poświęceniem czasu na wspólną modlitwę. Kobieta poprowadziła Valdena do niewielkiej świątyni poświęconej Mielikki. Po wejściu do środka ujrzał elegancki wystrój, kamienne siedziska, oraz liczne malowidła na ścianie. -To tu.- rzekła, kierując się w stronę pomnika poświęconego jednego z bogów natury. Za pomnikiem znajdował się wąski korytarz, który prowadził do niewielkiego pomieszczenia. -Tutaj obecnie nocuję...- rzekła. -Nie przystoi to sługom natury, lecz sekwoja w południowej części miasta, w której spałam runęła niedawno na ziemię. Na szczęście kapłani bogini zaproponowali mi chwilową pomoc.- wyjaśniła i otwarła drzwi. Po za skromnym łóżkiem i stolikiem w pomieszczeniu nic się nie znajdowało. Valden wszedł do środka wraz z swym wiernym towarzyszem. -Wybacz, że tak ciągle plotę. Lubię rozmawiać a wiele osób nie zwraca na mnie uwagi, gdy dbam o rośliny, w ich mieście. Opowiedz coś o sobie.- zaproponowała, po czym sięgnęła za łóżko, gdzie stała niewielka mała szafeczka, której wcześniej Valden nie zauważył. Kobieta wyciągnęła z niej flaszkę z czerwonym winem i dwa drewniane kubki. Nalała do obu trochę i postawiła na stół. Następnie opuściła pomieszczenie na kilka chwil, by w końcu wrócić z półmiskiem pełnym czystej wody. Postawiła naczynie pod ścianą. -Pij, jeśli chcesz.- odezwała się cicho do wilka.
 
Nefarius jest offline