-
I tak bym sie tym zajął, nawet nie musiałaś prosić
Odpowiedział ze spokojem. Podszedł do okna i wyjrzał na podwórze. Tu musi być pięknie. Gdyby te wszystkie drzewa, krzewy, kwiaty były zielone. Właśnie gdyby były.
-
Trzeba coś z tym zrobić - powiedział jak i do krasnoludki jak i też sam do siebie -
Nie można tak tego zostawić
Założył ręcę z tyłu i zaczął się przechadzać po pomieszczeniu. Szary rozleniwił się totalnie. Wyciągnął się, położył się na grzbiecie i zaczął się przeciągać, zajmując sobą niemal całą wolną przestrzeń pokoju. Valden musiał stawiać duże kroki by nie nadepnąć swojego towarzysza
-
Mógłbyś się tak nie rozwalać? - powiedział z wyrzutem do wilka
Wilk chyba to zrozumiał, ale wcale nie zamierzał zmieniać swojej pozycji. Valden tylko pokręcił głową
-
Uparty - rzekł z wyrzutem -
Jak ty sie zachowujesz? Jesteśmy w gościach. Jeszcze pomyślą o nas, że jesteśmy niewychowani.
Jednak to było powiedziane żartem i cały czas się przy tym uśmiechał.
Przestał się przechadzać po pokoju. Właściwie to przez Szarego, bo zwyczajnie nie było, gdzie stawiać kroków.
-
Gdzie mogę spotkać tego Twojego mentora i ktoś mi wskaże drogę do tego miejsca, gdzie widziano goblinów?